Trująca galareta na targu w Nowej Dębie. Ruszyło dochodzenie epidemiologiczne

i

Autor: Fot. Google Maps zdjęcie ilustrujące

Sanepid alarmuje!

Trująca galareta na targu w Nowej Dębie. Małżeństwo czeka na przesłuchanie - w tle dochodzenie epidemiologiczne

2024-02-21 17:44

Sanepid w Tarnobrzegu i w Mielcu prowadzi szczegółowe dochodzenie epidemiologiczne wraz z policją. To po dramatycznych doniesieniach odnośnie niebezpiecznego mięsa i galarety, po których spożyciu zmarła jedna osoba. Te zostały kupione na targowisku w Nowej Dębie.

Trujące galareta na targu w Nowej Dębie

Wojewódzka Stacja Sanitarno Epidemiologiczna wydała pilny komunikat odnośnie wydarzeń z weekendu na Podkarpaciu.

Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Sanitarny otrzymał informację w dniu 17.02.2024 roku w godzinach nocnych, dotyczącą zgonu jednej osoby oraz hospitalizacji dwóch innych, w wyniku zatrucia pokarmowego spowodowanego spożyciem niewiadomego pochodzenia mięsnych wyrobów zakupionych na terenie przyległym do targowiska w miejscowości Nowa Dęba – czytamy w komunikacie.

CZYTAJ TAKŻE: Śmiertelne zatrucie pokarmowe na Podkarpaciu. Policja zatrzymała podejrzane małżeństwo

Sanepid z apelem do mieszkańców Podkarpacia

W związku z tym tragicznym zdarzeniem, sanepid apeluje, aby jedzenie kupować tylko w obiektach legalnie funkcjonujących i będących pod nadzorem.

Jednocześnie informować o każdej podejrzanej żywności oferowanej do sprzedaży właściwego Powiatowego Inspektora Sanitarnego na całodobowy telefon dostępny na stronach internetowych Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych województwa podkarpackiego – informuje sanepid.

Rusza dochodzenie epidemiologiczne

Co więcej, "Podkarpacki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w oparciu o zgłoszenie ogniska zatrucia pokarmowego z przypadkiem 1 zgonu polecił Państwowemu Powiatowemu Inspektorowi Sanitarnemu w Tarnobrzegu i Mielcu prowadzenie szczegółowego dochodzenia epidemiologicznego we współpracy z organami Policji”- czytamy.

ZOBACZ: Prognoza długoterminowa dla Podkarpacia do wakacji

Prognoza długoterminowa dla Podkarpacia do wakacji

Sprawdźcie, jak prezentują się długoterminowe prognozy dla Podkarpacia!

Małżeństwo czeka na przesłuchanie ws. śmiertelnego zatrucia mięsem

Małżeństwo spod Mielca, 55-letnia Regina S. i 56-letni Wiesław S. zostali zatrzymani po tym, jak policja dostała informację, że w sobotę w szpitalu zmarł 54-letni obywatel Ukrainy Jurij N. Mężczyzna zjadł galaretę wieprzową kupioną na targowisku w Nowej Dębie. Domowymi wyrobami sprzedawanymi z samochodu zatruły się także dwie inne osoby: 67- i 72-latka. Jak poinformowała policja, jedna z kobiet w stanie poważnym została przetransportowana do szpitala w Krakowie.

Zatrzymani zostali przewiezieni do policyjnego aresztu. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu.

"Postępowanie prowadzone jest w kierunku bezpośredniego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez wyrób i wprowadzenie substancji szkodliwych dla zdrowia w wyniku czego doszło do zgonu jednej osoby, a także nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu co najmniej dwóch osób" – powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prokurator Andrzej Dubiel .

Śledczy na razie zbierają materiał dowodowy. "Będzie stanowił podstawę do sformułowania i przedstawienia zarzutów" – dodał prokurator Dubiel. Przesłuchanie zatrzymanego małżeństwa zaplanowane jest na poniedziałkowe popołudnie.

W sprawie mają być przesłuchane także inne osoby, które w sobotę kupiły w Nowej Dębie od obwoźnego sprzedawcy wyroby wędliniarskie, m.in. galaretę garmażeryjną.

Informacja o zatruciu pokarmowym trzech osób pojawiła się w lokalnych mediach w sobotę wieczorem. "Po tych doniesieniach z policją skontaktowały się jeszcze dwie osoby, które również kupiły domowe wyroby na targowisku w Nowej Dębie. Policjanci pojechali do ich domów i zabezpieczyli kupioną galaretę garmażeryjną" – przekazała wcześniej PAP podinspektor Beata Jędrzejewska–Wrona, rzeczniczka Komendy Policji w Tarnobrzegu.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Regina S. i Wiesław S. sprzedawali z samochodu wyroby garmażeryjne własnej produkcji. "Hodują trzodę chlewną dla podreperowania budżetu domowego. Wyrabiają wędliny, które następnie są sprzedawane na terenie Nowej Dęby" – potwierdził policyjne ustalenia rzecznik prokuratury w Tarnobrzegu.

Magda zabiła babcię i zadzwoniła na policję