Wczoraj (22.06.) około godziny 21 kiedy nasza dziennikarka pojawiła się na miejscu, zalanych było już około 15 domów przy ul. Góreckiego w Rzeszowie. Woda wdarła się na posesje, do garaży i powoli zaczynała wdzierać się do mieszkań. Na miejscu pracowało około 10 zastępów straży pożarnej. Obcy ludzie skrzyknęli się i przyszli, aby pomóc sąsiadom. Chwycili za łopaty i zaczęli napełniać worki z piaskiem.
Mieszkańcy osiedla Słocina brodząc po kolana w wodzie brali worki z piaskiem i próbowali zabezpieczyć co się da.
- Jeśli chodzi o zalanie, to z tym bywa różnie. Jeśli chodzi o te domy na początku - mieszkaniec wskazuje palcem na posesje przy ul. Góreckiego w Rzeszowie. - W tych domach na początku woda sięga prawie pół metra, tam dalej na razie się przelewa - opowiada jeden z mieszkańców. Dodał, że boi się nocy, gdyż nie wie co ona przyniesie.
Idziemy dalej, woda sięga po kolana. Pytamy innych sąsiadów, jak u nich wygląda sytuacja. - Masakra. Woda podchodzi pod dom. Wdarła się do środka - mówi jeden z mieszkańców i pokazuje zalany garaż. Worki położone są przy drzwiach prowadzących do domu. Kratki odpływowe nie przyjmują już wody. Mieszkańcy z niepokojem patrzą w niebo, boją się kolejnej ulewy.
Strażacy całą noc pracowali na miejscu, wypompowywując wodę z zalanych garaży, piwnic i kotłowni. Każdy uwijał się jak mrówka, nosząc worki z piaskiem. Dziś mieszkańcy zalanych posesji zaczną szacować straty.