Wybory w Rzeszowie - radiowa debata kandydatów na prezydenta Rzeszowa: Ewa Leniart

i

Autor: Radio Eska Rzeszów

Wybory w Rzeszowie - radiowa debata kandydatów na prezydenta Rzeszowa: Ewa Leniart

2021-05-31 21:30

Wybory w Rzeszowie już za dwa tygodnie! 13 czerwca rzeszowianie pójdą do urn wyborczych zagłosować na nowego prezydenta miasta. W walce o najważniejszy fotel w stolicy Podkarpaciu udział biorą: Ewa Leniart, Marcin Warchoł, Konrad Fijołek i Grzegorz Braun. Dziś na nasze pytania odpowiadała Ewa Leniart. Dlaczego zrzekła się mandatu posła? Jaka motywacja nią kieruje, aby rządzić Rzeszowem? Jaka będzie jej pierwsza decyzja? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie poniżej.

Andrzej Zasadni: Jeszcze niedawno trafiła Pani do Sejmu, „wróciła się Pani” przyjmując posadę wojewody, teraz chce pani zostać prezydentem miasta Rzeszowa. Pytanie o motywacje i podział odpowiedzialność, który się zmniejsza: z kraju, na województwo, na miasto. Co Pani na to?

Ewa Leniart: Może to jest zaskoczeniem, ale muszę przyznać się, bo wokół całej sprawy bardzo wiele różnych domysłów się pojawiło. Trzeba ujawnić powody dla, których zmuszona byłam złożyć mandat posła. Były to powody stricte osobiste. W szczegółach, rzecz dotyczyła tego, że opiekuje się mamą, która ma 82 lata swojego życia. Niestety 2 lata temu uległa wypadkowi samochodowemu. Bardzo źle znosi moment kiedy w nocy pozostaje bez opieki. O ile w trakcie dnia jestem w stanie zapewnić jej opiekę, o tyle w nocy jest problem. W przypadku mandatu posła, zdarzało się, że moja obecność wynosiła kilka dni w tygodniu. […] To była okoliczność główna, która spowodowała, że zmuszona byłam złożyć mandat poselski. Przyznam, że uczyniłam to trochę z bólem serca, bo po pierwsze ceniłam i cenię ogromne poparcie, które uzyskałam, po drugie miałam wiele pomysłów i cennych inicjatyw, które chciałam zrealizować.

A.Z.: Jaka jest motywacja żeby zasiąść w fotelu prezydenta Rzeszowa

E.L.: Znam Rzeszów, znam problemy miasta, znam oczekiwania mieszkańców, umiem zarządzać dużymi jednostkami, znam zasady funkcjonowania budżetu miasta. W związku z tym myślę, że mam kompetencje do tego, aby sprawnie i dobrze zarządzać miastem Rzeszowem, tak aby zapewnić rozwój, a jednocześnie ze zrozumieniem podchodzić do oczekiwań mieszkańców i rozwiązywać bieżące problemy mieszkańców, dbając o poprawę komfortu życia.

Chciałabym dokonać pewnych zmian w polityce zarządzania miastem Rzeszowem. Jak oceniam, mam dobre pomysły i bardzo by mi zależało na tym, aby mieszkańcy zgodzili się w wyborach 13 czerwca oddać głos na mnie.

A.Z.: Wydaje się Pani, że łatwiej będzie rządzić Rzeszowem, niż całym województwem?

E.L.: Zdecydowanie inaczej. Budżet miasta jest o ponad połowę mniejszy, bo budżet województwa, którym zarządzam aktualnie to ponad 4,5 miliardy złotych, miasta niespełna 2 miliardy złotych. O ile wojewoda jest przedstawicielem rządu w terenie i realizuje politykę rządu, adaptując ją do wymagań regionu, o tyle w przypadku władzy samorządowej jest potrzebna dużo większa kreatywność. Myślę, że zarządzając różnymi jednostkami dałam przykład tego, że mam dobre pomysły i jestem osobą, która nie lubi zastoju, a wręcz przeciwnie troszczy się o to, aby działania następowały.

Nie jestem typowym urzędnikiem, który zasiada za biurkiem i pije kawę, chce zmieniać i ułatwiać ludziom życie i funkcjonowanie.

A.Z.: Na pewno o tym Pani myślała – jaka będzie pierwsza decyzja po objęciu stołka prezydenta?

E.L.:  Niewątpliwe to, że mieszkańców miasta i niektórych osiedli bardzo dotknęła kwestia nierozważnej polityki w zakresie realizacji dużych inwestycji wielorodzinnych. To wymaga uporządkowania przestrzeni urbanistycznej, architektonicznej miasta i stąd decyzja o powołaniu architekta miasta. Niektórzy mówią, że to nie jest tak, że panaceum na wszystkie bolączki to nowy urzędnik. Ja wiem, ale ten urzędnik będzie specyficzny. Będzie to osoba, która w porozumieniu z całym zespołem urzędników miejskich przygotuje dokumentację do zlecenia planów zagospodarowania przestrzennego. […] Ja nie uważam, że miasto nie powinno się rozwijać , że nie powinny powstawać nowe bloki.

A.Z.: A gdzie powinny się powstawać?

E.L.: One powinny znaleźć swoje miejsce, w takiej przestrzeni, która nie będzie ograniczała przestrzeni rekreacyjnej w centrum miasta. Nie będzie stanowiła takich działań jak te, które obserwowaliśmy w ostatnim czasie: na terenach zalewowych, tak jak w przypadku Olszynek, czy plany budowy na Nowym Mieście, gdzie jest plac zabaw i działka przeznaczona na budowę lokalnego domu kultury. Pomysł na wybudowanie ulicy dojazdowej, dwupasmowej, a potem wieżowca nie jest najlepszym pomysłem, bo on znacząco pogorszy komfort życia mieszkańców tego osiedla, a jeszcze na dodatek nie da komfortowych mieszkań dla tych, którzy w tym nowym bloku mieliby znaleźć swoje mieszkania. Zdrowy rozsądek – na pewno tak.

Rzeszów ma mnóstwo terenów, które może być przeznaczone na takie budownictwo i temu ma służyć przygotowanie planów zagospodarowania przestrzennego. Trzeba szanować tych, którzy mówią, że kupowali mieszkanie w sąsiedztwie terenów zielonych, a nagle okazało się, że za rogiem wyrósł im wieżowiec, przysłaniający im światło dzienne.

A.Z.: To jest jeden z głównych tematów tej kampanii. Pani ma kilka pomysłów na tereny zielone. Jak ma to wyglądać w Rzeszowie?

E.L.: Kluczową kwestią jest stworzenie Rzeszowskiego Parku Centralnego i to jest taka rzecz, która aż dziw bierze, że przez tyle lat nie została zrealizowana, bo to jest po prostu zagospodarowanie drugiego brzegu Wisłoka. Ostatnie tygodnie wiosny pokazują, jak bardzo oblegane są rzeszowskie Bulwary, praktyczne korzystanie w godzinach popołudniowych z tych terenów jest niemożliwe. Jest tyle osób, które chcą wyjść pospacerować, spojrzeć na rzekę, zażyć wytchnienia. Korzystanie nawet ze ścieżki rowerowej staje się w tym warunkach niemożliwe.

Zagospodarowanie drugiego brzegu, co najmniej w podobny sposób, a tak naprawdę tych atrakcji może być dużo więcej, otworzy możliwości w samym centrum miasta Rzeszowa. Są tez środki unijne w nowej perspektywie, która się właśnie rozpoczęła. Między innymi w ramach programu Feniks. Będzie można tereny uczynić na przestrzeni miejskiej, gdzie naprawdę niewielką część ziemi potrzebujemy, aby stała się zielenią. To są słynne parki kieszonkowe, to są parki deszczowe, ściany zieleni na istniejących budynkach […]

Dalsza część rozmowy, m.in.: problem smogu, bilet za 1 zł, buspasy, czy Rzeszów to Stolica Innowacji – czy Ewa Leniart się z tym zgadza? Jak ocenia prezydenturę Tadeusza Ferenca? To wszystko znajdziecie w podcaście poniżej:

Super Raport 31.05 (Goście: Włodzimierz Cimoszewicz - eurodeputowany, były premier oraz Tomasz Siemoniak - PO), Sedno Sprawy: Marek Suski
Radiowa debata kandydatów na prezydenta Rzeszowa: Ewa Leniart