Właściciele hodowli kotów rasy maine coon z Jasła usłyszeli zarzuty znęcania się nad zwierzętami. W dzikiej hodowli, w skandalicznych warunkach żyło pełno zwierzaków, które wymagały natychmiastowej pomocy weterynaryjnej. Kobietom grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
– Dwie kobiety usłyszały zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Podejrzane nie przyznały się do winy i odmówiły składania wyjaśnień. Wobec nich zastosowano środki zapobiegawcze. W stosunku do jednej dozór i nakaz powstrzymania się od prowadzenia hodowli wszelkich zwierząt, wobec drugiej poręczenie majątkowe oraz również nakaz powstrzymania się od prowadzenia hodowli wszelkich zwierząt – mówi prokurator Grażyna Krzyżanowska z Prokuratury Rejonowej w Jaśle.
CZYTAJ TAKŻE: Awantura o przejazd z psem taksówką. Kierowca użył gazu pieprzowego!
Wszechobecny fetor, walające się wszędzie odchody
W trakcie trzech interwencji w miejscu, gdzie prowadzona była „hodowla” inspektorzy OTOZ z Krosna i Sanoka zabrali ponad 140 kotów rasy maine coon.
– Ta hodowla wyglądała tragicznie, przeraził nas wygląd tego domu. Wszędzie były widoczne ślady kocich odchodów. Fetor był nie do wytrzymania. W życiu nie spodziewaliśmy się, że tam będzie jeszcze tyle kotów. Były poukrywane w szafach, meblach kuchennych, tapczanach, na strychu, praktycznie wszędzie gdzie się dało – mówi Mówi Edyta Pisula, inspektor OTOZ Animals z Sanoka.
Większość kotów, które zostały zabrane z hodowli i przebadane przez weterynarzy były w złym stanie. Istnieje u nich podejrzenie białaczki, chłoniaka. Wszystkie miały powiększone węzły chłonne, przewlekłe zapalenie jelit, katar, pchły i są zarobaczone. Obecnie są leczone w klinikach w Rzeszowie, Ropczycach, Krośnie oraz Lesku.