Zima w Bieszczadach – jak co roku – pojawiła się szybciej, niż w innych miejscach w naszym województwie. Znając taki coroczny pogodowy scenariusz, funkcjonariusze Straży Granicznej zawsze są gotowi na to, że zima nadejdzie znienacka. Tak było tej nocy. Bieszczady przykrył biały puch, ale strażnicy musieli wyjechać na rutynowe patrole. Zamiast tradycyjnych samochodów terenowych w ruch poszły skutery śnieżne, quady na gąsienicach a nawet strażnicy do wyjazdu na patrol użyli koni.
CZYTAJ TAKŻE: Magiczna zima w Rzeszowie już od soboty. Co będzie się działo? [PROGRAM]
Trudne warunki w Bieszczadach
Od kilkunastu godzin w Bieszczadach jest niebezpiecznie. W ciągu ostatniej doby, w niektórych miejscach spadło nawet do 70 cm śniegu. Mocno wiał również wiatr, co doprowadziło do pierwszego stopnia zagrożenia lawinowego w górach.
Ratownicy górscy odradzają wyjście w góry. Szlaki są zablokowane przez powalone nocą drzewa. - Dzisiaj rano po nocnych zamieciach śnieżnych, funkcjonariusze z Ustrzyk Górnych jadąc do służby, pomagali w usuwaniu drzew blokujących drogę w okolicach miejscowości Bereżki – informuje bieszczadzka Straż Graniczna
Nadchodząca noc również może być niebezpieczna. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej z Krakowa wydali alert I stopnia, w którym ostrzegają mieszkańców z południowej części Podkarpacia przed niską temperaturą. Według prognoz, miejscami termometry mogą pokazać nawet minus 15 stopni.
Polecany artykuł: