Ratownicy zauważyli dryfujące po powierzchni zwłoki
We wtorek, 16 lipca przed godziną 14.00 policjanci z komisariatu na Nowym Mieście zostali wezwani na Żwirownię. Tam ratownicy zauważyli dryfujące po powierzchni wody zwłoki mężczyzny.
Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze, na terenie kąpieliska „Żwirownia”, dryfujące poza terenem wyznaczonym do kąpieli ciało mężczyzny, wyłowili z wody ratownicy – informuje rzeszowska policja.
Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów. Przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia i zabezpieczyli ślady, niezbędne do ustalenia okoliczności śmierci mężczyzny. Decyzją prokuratora, ciało zostało zabezpieczone do dalszych badań sekcyjnych.
ZOBACZ: Poranne opady zalały Rzeszów. Strażacy interweniowali ponad 100 razy
Czarny lipiec na Żwirowni w Rzeszowie
To kolejne nieszczęśliwe zdarzenie, które miało miejsce na Żwirowni w Rzeszowie. Niespełna tydzień wcześniej doszło tam do tragicznego wypadku. Jak ustalili policjanci, 59-letni mężczyzna wypoczywał ze swoim krewnym nad wodą.
W pewnej chwili 59-latek postanowił się schłodzić i wszedł do wody w miejscu niestrzeżonym. Nagle zaczął się topić. Jego krewny widząc sytuację, pobiegł po ratowników, którzy wyciągnęli mężczyznę z wody i zaczęli udzielać mu pomocy – mówiła podkomisarz Magdalena Żuk, rzecznik Komendy miejskiej Policji w Rzeszowie.
Nieprzytomnemu mężczyźnie pomocy udzieliła załoga pogotowia ratunkowego. Udało się im przywrócić mężczyźnie funkcje życiowe. 59-latek został przewieziony do szpitala, ale kilka godzin później zmarł.
Polecany artykuł: