Tajlandzki obiad u rodziny Clarke'ów
Jak wyglądają zakupy w 13-osobowej rodzinie? Pani Dominika Clarke, mama pięcioraczków z Podkarpacia podzieliła się ostatnio na Instagramie dwoma nagraniami, w których udokumentowała ten proces, podobnie jak i przygotowywanie obiadu. Co rodzina miała tym razem na obiad? Jakie były ceny poszczególnych produktów na lokalnym targu? Pani Dominika skrupulatnie zrelacjonowała wszystko obserwującym.
Mama pięcioraczków wybrała się tym razem na poszukiwania "starych ziemniaków", z których miała robić farsz do pierogów. Zadanie to okazało się nie najłatwiejszym.
– Pojawiły się znowu smocze owoce. Nigdzie niestety nie ma starych ziemniaków – mówi na nagraniu pani Dominika. – Ciekawe czy z tych by wyszły? – zastanawiała się.
Ni był to jedyny produkt na jej liście. Szukała jeszcze krewetek. Jak się okazało, gromadka jej maluchów je uwielbia. Mama pięcioraczków zdradziła, ile w Tajlandii kosztują owoce morza tego typu.
– 40 bahtów za kilogram, czyli około 14 zł – stwierdziła pani Dominika.
Do domu mama 11-dzieci przyniosła jeszcze chipsy bananowe, ser i kilka produktów z europejskiego marketu. A to wciąż nie był koniec zakupów!
Nie zabrakło tez deseru.
— Oto kilka zdobyczy z marketu: krewetki, pieczone ziemniaczki, ananas i — wyszłam poza strefę swojego komfortu i kupiłam coś, czego nigdy nie próbowałam — takie zawiniątka kokosowe, i arbuz — relacjonowała.
— Żelatynowy kisiel kokosowy. Fajne — podsumowała pani Dominika. — Kosztuje 5 bahtów, czyli 50 gr — dodała.
Słodka przekąska była wstępem do obiadu. Na stół wjechały pierogi!
— Pierogi pierwszy raz w życiu wyszły mi okrągłe, kształtne, duże i smaczne — stwierdziła pani Dominika.
Mama gromadki nie zapomniała tez o deserze. Był nim sernik biscoff, przepisem na który podzieliłam się w poście na Instagramie.
Rodzica pięcioraczków z Horyńca już w Tajlandii
Zobacz nasza galerię!