Od tragicznego zdarzenia mija rok

i

Autor: Fot. Google Maps zdjęcie ilustrujące

Wydarzenia

Śmierć po zjedzeniu zatrutej galarety. Małżeństwo z Podkarpacia stanie przed sądem

2025-02-04 14:14

Małżeństwo spod Mielca stanie przed sądem i odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci i narażenie kilku osób na bezpośrednie zagrożenie utraty zdrowia. Niemal rok po głośnej sprawie, która rozegrała się w lutym 2024 roku, gdy Regina S. i Wiesław S. sprzedali na targu w Nowej Dębie galaretę zatrutą azotynem. Biegli ocenili, że w sprzedawanych przez nich wyrobach, którymi zatruło się kilka osób, normy były przekroczone 100-krotnie.

Śmierć po zjedzeniu zatrutej galarety

Regina S. i Wiesław S. staną przed sądem po głośnej sprawie zatruć spowodowanej wyrobami wędliniarskimi ich produkcji. Z ustaleń prokuratury wynika, że małżeństwo hodowali trzodę chlewną dla podreperowania budżetu domowego i wyrabiali z niej wędliny i produkty garmażeryjne, które następnie sprzedawali na targowisku w Nowej Dębie.

Pierwsze informacje o zatrutej galarecie pojawiły się w mediach niespełna rok temu, 17 lutego 2024 roku. Po informacji, że w szpitalu zmarł 54-letni obywatel Ukrainy Jurij N., który zjadł galaretę wieprzową kupioną na targowisku w Nowej Dębie policja zatrzymała małżeństwo spod Mielca.

Ich wyrobami sprzedawanymi z samochodu zatruły się także dwie inne osoby: 67- i 72-latka, które trafiły do szpitala. Po medialnych doniesieniach na policję przyszły jeszcze dwie osoby, które kupiły wyroby na targowisku w Nowej Dębie.

ZOBACZ: W tych gminach na Podkarpaciu przyrost naturalny jest najniższy

Sonda
Czy kupujesz wędliny na lokalnych targowiskach?

Małżeństwo stanie przed sądem

Postępowanie przygotowawcze w sprawie śmiertelnego zatrucia do jakiego doszło po spożyciu wyrobu wędliniarskiego zostało już zakończone. Prokurator zamknął śledztwo i sporządzany jest akt oskarżenia w tej sprawie, który w ciągu kilku dni trafi do sądu – mówi nam prok. Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

Małżeństwo odpowie za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia kilku osób oraz nieumyślne spowodowanie śmierci, nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała i nieumyślnego spowodowania średnich obrażeń ciała.

Osoby przyznały się do winy i złożyły wyjaśnienia, które korespondują ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym – dodaje prok. Andrzej Dubiel.

Przestępstwo jest zagrożenie karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Galareta zatruta azotynem

Po kilku tygodniach od zdarzenia biegli patomorfolodzy wydali opinię, że bezpośrednią przyczyną zgonu 57-letniego mężczyzny było zatrucie azotynem. Te wnioski pokrywały się z badaniem zatrutej galarety, w której biegli wykryli azotyn w stężeniu toksycznym dla człowieka, ponad 100-krotnie przekraczającym dopuszczalne normy.

ODJECHAŁ MU PERON?! Trela: Ziobrze skończył się czas!