Skandal na meczu Siarka Tarnobrzeg – Sandecja Nowy Sącz
Do 70. minuty spotkanie pomiędzy Siarką Tarnobrzeg i Sandecją Nowy Sącz przebiegało w typowej dla polskich boisk atmosferze. Dopiero koło 75. minuty meczu, gdy ultrasi Siarki wywiesili na trybunie odwrócą sektorówkę Stali Mielec, na stadionie rozpoczęła się istna zadyma. Pseudokibice Sandecji wspierani przez kolegów ze Stali Mielec i Czarnych Jasło rozpoczęli szturm.
W 75. minucie spotkania, grupa zamaskowanych pseudokibiców Sandecji, zaczęła dewastować krzesełka poprzez ich wyrywanie i rzucanie w kierunku interweniujących ochroniarzy. Chwilę później agresywnym pseudokibicom udało się otworzyć jedną z bramek bezpieczeństwa, przez którą usiłowali wejść na murawę boiska – relacjonowali tarnobrzescy policjanci.
Służby porządkowe nie były jednak w stanie przywrócić porządku, dlatego na prośbę organizatora wprowadzono na stadion siły policyjne.
ZOBACZ: W tych powiatach najciężej o pracę. Gdzie jest największe bezrobocie na Podkarpaciu?
Zniszczenia na stadionie Siarki Tarnobrzeg. Policzono straty
Zniszczeniu uległy nie tylko trybuny, ale i zaplecze stadionu. Media obiegły zdjęcia toalet, które wyglądają, jakby przeszło przez nie tornado.
Prezes Siarki Tarnobrzeg, Dariusz Dziedzic przekazał, że policzono koszt napraw. Remont sektora gości wyniesie 80 tysięcy złotych, a zdewastowanych toalet 40 tysięcy złotych. Rachunek na łączną kwotę 120 tysięcy złotych ma zostać wysłany do klubu z Nowego Sącza.
Dariusz Dziedzic zapowiedział, że jeżeli klub będzie uchylał się od zapłaty, to sprawa trafi przed Piłkarski Sąd Polubowny. Podkreślił, że Sandecja autoryzowała listę swoich kibiców, więc to klub ponosi odpowiedzialność za wyrządzone szkody.
Źródło: NadWisła24.pl