Prezydent Rzeszowa, Konrad Fijołek jeszcze wczoraj podjął szybką decyzję o udzieleniu pomocy ukraińskim uchodźcom, którzy pociągami z Przemyśla przejeżdżają przez Rzeszów. Wyglądało to w ten sposób, że prezydent wraz z radnymi, miejskimi urzędnikami, którzy jednocześnie byli tłumaczami, strażą miejską i strażakami ochotnikami wchodzili do pociągu i rozdawali uchodźcom z Ukrainy jedzenie i wodę. Dziś ta pomoc jest kontynuowana. - Na peronie rzeszowskiego dworca byliśmy już o godzinie 5.20, a później o godzinie 6.10. Ale pomagać będziemy przez cały dzień - mówi Witold Walawender, rzeszowski radny.
CZYTAJ TAKŻE: Żywność, odzież i środki czystości. Polski Czerwony Krzyż gromadzi zapasy na granicy
W pociągach rozdają jedzenie i wodę uchodźcom z Ukrainy
Akcja jest szybka, bo służby mają zaledwie 5-10 minut, aby przejść przez pociąg i wręczyć dary uchodźcom.
- Rozdajemy jedzenie, pytamy czy jeszcze czegoś potrzebują, np. pomocy lub po prostu tego żeby ktoś ich przytulił. Uchodźcami są głównie matki z małymi dziećmi. Czasu mamy niewiele, bo zaledwie 5-10 minut. Nieliczni uchodźcy wysiadają z pociągu w Rzeszowie. Reszta jedzie w głąb naszego kraju, gdzie zostanie udzielona im dalsza pomoc - słyszymy od strażników miejskich.
Pociągi najczęściej jadą do Krakowa, Wrocławia czy Gdańska.
Polecany artykuł: