Towarzyskie spotkanie trwało w jednym z mieszkań w bloku przy Kopisto. Jak ustaliła prokuratura, w środku były cztery osoby. Około godziny 16 27-letni Patryk G. wyszedł na balkon. Nikt nie wiedział, co się tam z nim dzieje, bo w oknach były zaciągnięte rolety. W pewnym momencie gospodarz mieszkania - 27-letni Michał J. i 27-letnia Aneta A. wyszli na ten sam balkon i zauważyli, że Patryk G. lezy na chodniku. Znajomi nie udzielili mu jednak pomocy:
- Widok ten wywołał w nich stan przerażenia i wraz z trzecim uczestnikiem spotkania, 36-letnim Sławomirem P., opuścili mieszkanie nie interesując się losem Patryka G. Przypadkowo przechodząca kobieta widząc Patryka G. leżącego na ziemi powiadomiła pogotowie, które przewiozło pokrzywdzonego do szpitala. Jego stan określany jest jako ciężki - informuje Agnieszka Hopek - Curyło, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Polecany artykuł:
Wszyscy usłyszeli zarzurt nieudzielenia pomocy Patrykowi G. Nie przyznali się do tego. Grozi im do 3 lat więzienia. Sledztwo nadal trwa - służby sprawdzają, czy nikt nie nakłaniał Patryka G. do wyskoczenia przez balkon. Wszyscy czekają, kiedy będzie możliwe jego przesłuchanie.
Polecany artykuł: