Wygląda na to, że coraz silniejsze wsparcie militarne, szykowane dla Ukrainy przez zachodnich sojuszników wywarło odpowiednie wrażenie na Rosjanach. Odpowiedzią na doniesienia o wojskowym zaopatrzeniu ponownie okazały się groźby. Tym razem jednak niektórzy z przedstawicieli władzy posunęli się o krok dalej. W jednym z programów telewizyjnych padły słowa o ataku terrorystycznym na terenie Polski. Chodzi dokładnie o Rzeszów.
Rosjanie grożą atakiem terrorystycznym w Rzeszowie
Groźbę ataku terrorystycznego na stolicę Podkarpacia sformułował deputowany do Dumy Państwowej, Konstatnin Zatulin. W programie telewizyjnym stwierdził, że byłaby to najlepsza kara dla Polski. Dlaczego atak miałby zostać przeprowadzony w Rzeszowie? To właśnie tu znajduje się główne centrum logistyczne płynącej z Zachodu pomocy dla Ukrainy. Polityk przyznał otwarcie, że bezpośredni atak rakietowy na terytorium Polski byłoby zagrożeniem dla Moskwy. Dlatego rozwiązaniem miałby być terroryzm.
Słowa padły w trakcie wywiadu telewizyjnego, wyemitowanego w rosyjskiej telewizji pod koniec stycznia.
– Oni nie uznają, że są z nami w stanie wojny i my nie uznamy tego, co się z nimi stanie. Musimy działać w taki sposób, aby nie mogli nas zdemaskować – stwierdził w wywiadzie Zatulin. Prowadzący rozmowę dziennikarza dopytał, czy chodzi o to, by „coś” w Rzeszowie eksplodowało. Deputowany otwarcie stwierdził, że tak. – Tak, niech eksploduje – dodał.
Mimo że nie była to pierwsza groźba ze strony rosyjskich rządzących pod adresem Polski za pomoc Ukrainie, ta jest wyjątkowo niepokojąca. Głównie ze względu na jej bezpośredniość. Perspektywa ataku terrorystycznego na Rzeszów może budzić strach. Warto jednak pamiętać, że groźby tego typu to standardowy element rosyjskiej propagandy.
Polecany artykuł: