Pół żartem pół serio, mówi się, że w czasach koronawirusa złodzieje też mają finansowe kryzysy. Zwłaszcza ci, którzy okradają domy mają teraz utrudnione zadanie, bo domownicy zwykle są na miejscu. 31-latek z Mielca w takiej sytuacji postanowił wzbogacić się w markecie budowlanym.
Mężczyzna miał jednak pecha, bo policjanci szybko ustalili, kto jest sprawcą wynoszenia sprzętu ze sklepu, a były to między innymi laserowa poziomica czy bateria do sprzętu elektrycznego. 31-latek został zatrzymany. Podczas przeszukania okazało się, że w prortfelu ma białą sproszkowaną substancję. Policyjny tester potwierdził, że to amfetamina.
Straty w sklepie wyceniono na 1500 złotych. Złodziej twierdził, że wynosił rzeczy, bo były mu potrzebne na własny użytek. Teraz będzie się tłumaczył przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia.