Otwarte żłobki i przedszkola: Rzeszowianie jednak się boją? Sale świeciły pustkami

Rodzicie dzieci z Rzeszowa jednak boją się koronawirusa?

Najpierw przeprowadzono ankiety wśród rodziców maluchów w Rzeszowie, których wynikało, że ich rodzice chcą otwierania żłobków i przedszkoli w czasach koronawirusa. Dlatego taką decyzję podjęły władze miasta. Szybko jednak okazało się, że zainteresowanie placówkami opiekuńczymi jest ostatecznie znikome.

Stanisław Sienko, zastępca Tadeusza Ferenca, pokazał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku statystyki za 6 maja. Wynika z nich, że pierwszego dnia otwarcia placówek do przedszkoli przyszło zaledwie 6,5 % zapisanych dzieci, a do żłobków 8%.

Otwarte żłobki i przedszkola: Środki bezpieczeństwa

Placówki wprowadziły długą listę środków bezpieczeństwa. To między innymi zakaz wchodzenia rodziców na teren przedszkoli (malucha odbiera w drzwiach opiekun), noszenie maseczek lub przyłbic przez personel, odkażanie rąk dzieciom, dbanie, by dzieci z różnych grup nie miały ze sobą styczności, czy zakaz korzystania z ogródków przedszkolnych i rezygnacja ze spacerów.

O szczegółach pisaliśmy w artykule poniżej:

Wygląda jednak na to, że nawet takie regulacje nie przekonały wszystkich rodziców, którzy martwią się o zdrowie swoje i swoich najbliższych.

Dzieci będzie więcej po 24 maja?

Można spodziewać się, że w przedszkolach i żłobkach dzieci będzie więcej po 24 maja. Wtedy właśnie kończy się zasiłek opiekuńczy. Co ważne, nie wszystkie chętne maluchy mogą uczęszczać do placówek w czasie koronawirusa. Są limity miejsc, a pierwszeństwo mają na przykład dzieci rodziców pracujących w placówkach medycznych i handlu. Co z pozostałymi? Na to pytanie nie odpowiedział jeszcze nikt.