Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem, około godziny 23. Mieszkańców posesji zaniepokoił swąd spalenizny oraz brak w obejściu psa. Gdy zdali sobie sprawę do czego mogło dojść, o sytuacji powiadomili mundurowych.
Okazało się, że podczas ich nieobecności, 42-letni krewny zakradł się na teren ich posesji, podłożył ogień w przylegającej do stodoły szopie i uciekł. Na szczęście do pożaru nie doszło, ponieważ ogień wygasł samoczynnie. Całe zdarzenie nagrały jednak kamery prywatnego monitoringu. Tym samym, policjanci szybko ustalili tożsamość podpalacza i jeszcze tej samej nocy 42-latek został zatrzymany.
POLUB NASZ NOWY FANPAGE NA FACEBOOKU!
Jak informuje Ewelina Wrona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie - Mężczyzna był w przeszłości notowany za inne przestępstwo. Sprawca trafił do policyjnego aresztu. Już usłyszał dwa prokuratorskie zarzuty popełnienia przestępstw usiłowania spalenia budynku stodoły i naruszenia miru domowego - mówiła.
Oprócz tego, prokurator zastosował wobec 42-latka także policyjny dozór. Wydał również zakaz zbliżania się i kontaktowania się z pokrzywdzonymi. Za popełnione przestępstwa mężczyźnie może grozić nawet do 5 lat więzienia.