Incydent na spotkaniu z Kaczyńskim w Leżajsku. Mężczyźnie wyrwano mikrofon

i

Autor: PAP/Darek Delmanowicz

Wydarzenia

Incydent na spotkaniu z Kaczyńskim w Leżajsku. Mężczyźnie wyrwano mikrofon

2024-02-26 9:02

Uczestnikowi spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w Leżajsku (Podkarpackie) odebrano mikrofon po tym, gdy zapytał o wrak samolotu rozbitego pod Smoleńskiem i gdy zarzucił Kaczyńskiemu "wielkie kłamstwo smoleńskie". Jeżeli ktoś mówi o kłamstwie smoleńskim to jego sznurki prowadzą w stronę Moskwy - ocenił prezes PiS.

Incydent na spotkaniu z Kaczyńskim w Leżajsku

Mężczyzna, który zadawał pytanie o Smoleńsk, wraz z innym uczestnikiem spotkania trzymali transparent z napisem "złodziej kłamca oszust". "8 lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska? - pytał mężczyzna, któremu usiłowano odebrać mikrofon. "Przez osiem lat oszukiwał pan ludzi, stworzył pan ideologię smoleńską, wielkie kłamstwo smoleńskie" - kontynuował. Mężczyźnie wyrwano mikrofon, a prowadząca spotkanie skomentowała: "nie ma żadnego kłamstwa smoleńskiego, są ofiary katastrofy smoleńskiej".

Kaczyński ocenił, że "to klasyczny przykład, że nawet na tej sali są ludzie Putina, bo to jest wielka obrona Putina". Zaapelował też do uczestników o spokój. "Zostawcie ich proszę państwa, to są ludzie, którzy albo świadomie, albo z głupoty tego rodzaju rzeczy robią" - mówił.

Gdzie jest wrak? Oczywiście u Putina jest wrak. Bo nawet gdyby te resztki wraku znalazły by się w Polsce, jeszcze łatwiej byłoby udowodnić, że to jest zamach - wyjaśnił.

ZOBACZ: PKP S.A. sprzedaje na Podkarpaciu

Kaczyński: w trumnie były ciała pomieszane, były brudy, niedopałki papierosów

Kaczyński mówił też, że "chodzi o gigantyczną kompromitację elit tuskowych, które oddały śledztwo Rosjanom, wbrew prawu, które chodziły tam na kolanach, które okłamywały, tak jak Kopacz okłamywała Polaków, że tam wszystko zostało przekopane, że tam wszystko było wspaniale".

Okazało się, że później bezczeszczono ciała - dodał. - To wszystko wiemy, to zostało udowodnione, pokazane. Jeżeli ktoś mówi o jakimś kłamstwie smoleńskim to jest jasne: jego sznurki prowadzą w stronę Moskwy, niezależnie czy bezpośrednio czy przez innych, ale z całą pewnością prowadzą - dodał.

Odnosząc się do słów "złodziej" na transparencie, prezes PiS powiedział, że bardzo chętnie porówna swój majątek, a od 30 paru lat zajmuje się polityką, z majątkiem Tuska.

"Panie Tusk, pokaż Pan swój majątek, ja swój pokazuję" - dodał. Po czym wymienił, że ma dom bliźniak po rodzicach, trochę oszczędności, bo jak przejdzie na emeryturę to będzie musiał mieć pieniądze, żeby wynajmować samochód. Wyjaśnił, że nie ma auta, a w jego wieku nie można zrobić prawa jazdy. Dodał, że daje też dużo pieniędzy na cele charytatywne, bo ma dobrą sytuację materialną będąc posłem i emerytem.

"A jeśli by porównać to z wieloma jeszcze innymi politykami tamtej strony, to trzeba by zapytać kogo to określenie dotyczy" - powiedział Kaczyński. "Ja nie mówię już o gigantycznym okradaniu polskiego budżetu przy pomocy zabiegów VAT-owskich za ich czasów" - dodał. Prezes PiS ocenił, że "ci ludzie, którzy tutaj przyszli, źle trafili". "Kulą w płot albo we własne kolano" - podkreślił lider PiS. Obaj mężczyźni zostali wyprowadzeni ze spotkania.

Powstał w PRL, budzi ogromny zachwyt do dziś. Najbardziej nietypowy blok w Polsce stoi w Warszawie