Google bierze się za SMS grozy. To rozwiązanie ma być skuteczne

Niebezpieczne wiadomości nękają Polaków. Google znalazło na to sposób

Niebezpieczne wiadomości od oszustów, którzy podszywają się pod znane instytucje i chcą wykraść nasz dane i pieniądze, to problem, z którym spotkał się chyba każdy z nas. W ostatnim czasie zjawisko znacząco się nasiliło. W sprawę postanowiło zaangażować się Google. Jakie rozwiązanie zaproponowali przedstawiciele przedsiębiorstwa?

Jak czytamy na portalu telepolis.pl, wszyscy korzystający z domyślnej aplikacji obsługującej wiadomości SMS w systemie Android, czyli Google Messages, już niedługo mogą zyskać dodatkową ochronę. Google postanowiło przetestować środki, które mają zmniejszyć skuteczność działań oszustów.

Już niebawem tradycyjne wiadomości SMS mogą zostać zastąpione przez nieco bardziej rozbudowany, a co za tym idzie bezpieczniejszy format. Na portalu X konto @AssembleDebug opublikowało screen z testowej wersji nowej aplikacji. Jak miałoby to działać? Jeśli dostaniemy wiadomość od numeru, którego nie ma w naszych kontaktach i będziemy chcieli wejść w znajdujący się w niej link, otrzymamy od Google ostrzeżenie. Okienko, które zobaczymy będzie wyglądało tak samo jak tradycyjne wiadomości SMS i RCS. Jeżeli będziemy pewni źródła przychodzącej wiadomości, oczywiście będziemy mogli ją bez problemu otworzyć.

Metody oszustów są bardzo niebezpieczne

W ostatnim czasie najbardziej popularne są wiadomości o energii elektrycznej i konieczności uregulowania rachunków. To jeden z najczęściej wykorzystywanych przez oszustów schematów. Wypracowane przez nich schematy są niestety bardzo skuteczne i do wielu z nas cały czas przychodzą niebezpieczne wiadomości. W takich sytuacjach bardzo ważna jest czujność, ale czasami naprawdę niewiele potrzeba, by dać się nabrać. Każdemu może się zdarzyć. Kliknięcie w link może nas jednak sporo kosztować. Warto pamiętać, że mogą do nas przyjść nie tylko wiadomości o energii elektrycznej, ale także wiele innych. Oszustom pomysłów nie brakuje.

ZOBACZ: WIELKIE KRATY NAD POLSKIMI DROGAMI. DO CZEGO SŁUŻĄ?