Katastrofa lotnicza w Korei Południowej
Boeing 737-8AS, który rozbił się na lotnisku Muan w Korei Południowej leciał z Bangkoku. Jedną z przyczyn, jakie służby pojadą za możliwą spowodowania tragedii jest zderzenie z ptakami. To miało spowodować awarię podwozia, późniejsze problemy z lądowaniem i zatrzymaniem potężnej maszyny. Wiadomo też, że wieża kontroli na koreańskim lotnisku miała ostrzec pilotów o ryzyku zderzenie z ptakiem, jednak chwilę po tym, piloci nadali „mayday”. Boeing 737-8AS linii Jeju Air wylądował na kadłubie. Opublikowane w sieci nagrania pokazują, jak z dużą prędkością sunie po pasie, a następnie uderza w betonową zaporę.
ZOBACZ: Katastrofa samolotu w Korei Południowej. Samolot sunął po pasie
Wysłał SMS-a na chwilę przed katastrofą samolotu
Agencja News1 przekazała, że jeden z pasażerów na chwilę przed roztrzaskaniem samolotu o barykady wysłał bliskiej osobie wiadomość SMS. Poinformował w niej o zderzeniu z ptakami i zapytał:
Czy powinienem wypowiedzieć moje ostatnie słowa? - brzmiała treść wiadomości.
Dwie osoby przeżyły katastrofę
Dwie osoby przeżyły katastrofę samolotu. Jak podają media, są to osoby z obsługi. Podczas rozmowy z mediami lekarz przekazał, że jedna z pacjentek jest zdolna do komunikacji i nie ma oznak utraty pamięci, jednak nikt z pracowników szpitala do tej pory nie rozmawiał z nią o ostatnich momentach w samolocie ponieważ nie jest to wskazane dla dobra jej rekonwalescencji. Stan drugiej osoby, mimo wielu obrażeń, oceniany jest jako stabilny.
Awaria w kolejnym samolocie
Podobną awarię do tej, która mogła spowodować katastrofę w Korei Południowej, wykryto w kolejnym samolocie Boeing B737-800 linii Jeju Air.
W poniedziałek 30 grudnia samolot wystartował z międzynarodowego lotniska w Seulu, jednak zaraz po starcie zawrócił. Piloci wykryli problem z podwoziem. Boeing B737-800 z 161 pasażerami na pokładzie wystartował rano, udając się do Jeju, wyspy położonej na południe od Korei Południowej. Niedługo po starcie kapitan rejsu wykrył usterkę podwozia i zawrócił do Seulu.