Spis treści
- Lokatorzy nie chcieli się wyprowadzić
- Zarzuty dla dwójki lokatorów
- Podejrzani poddani badaniom psychiatrycznym
Lokatorzy nie chcieli się wyprowadzić
Chodzi o sprawę z 15 lipca 2022 roku. Właścicielka mieszkania w centrum Rzeszowa – przy ul. Siemiradzkiego – Małgorzata G., po wcześniejszym wypowiedzeniu umowy najmu Sebastianowi S., przyszła m.in. ze swoim mężem i córką Zuzanną, aby odebrać od niego mieszkanie i klucze. Właścicielka wezwała też ślusarza, aby ten otworzył drzwi, gdyby wynajmujący nie opuścili lokalu we wskazanym przez nią terminie.
Jak informowała prokuratura, nikt nie otwierał drzwi mieszkania na wezwanie właścicielki, z wnętrza nie było słychać żadnych dźwięków, nikt nie odpowiadał, więc podjęto decyzję o otwarciu zamka przez ślusarza.
– W momencie, gdy ślusarz przystąpił do otwierania zamka, drzwi zostały otwarte od środka, a następnie w tym samym czasie w kierunku osób będących przed mieszkaniem, z wnętrza Mateusz M. użył gazu pieprzowego, zaś Sebastian S. oddał strzał z broni palnej, w wyniku którego postrzelona została stojąca przy drzwiach Zuzanna G. – relacjonował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, prok. Krzysztof Ciechanowski.
Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci zatrzymali obu mężczyzn.
Zarzuty dla dwójki lokatorów
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła 25-letnich mężczyzn: Mateusza M., mieszkańca Tarnobrzega i Sebastiana S., z powiatu rzeszowskiego, że działając wspólnie i w porozumieniu, po uprzednim uzgodnieniu i podziale ról, w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia usiłowali dokonać zabójstwa Zuzanny G., mieszkanki Rzeszowa oddając strzał z broni palnej – pistoletu samopowtarzalnego – w kierunku pokrzywdzonej.
Prokuratura podkreśliła, że oskarżeni "zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na udzieloną pokrzywdzonej niezwłocznie pomoc medyczną".
W wyniku strzału kobieta odniosła ranę postrzałową prawej ręki oraz ranę postrzałową brzucha, co doprowadziło do niewydolności krążeniowo-oddechowej. A to z kolei naraziło ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Mateusz M. i Sebastian S. usłyszeli też zarzut rozpylenia gazu pieprzowego wobec 74-letniego Juliana M., mieszkańca Rzeszowa, w celu zmuszenia go do zaniechania czynności w postaci otwierania drzwi do mieszkania. Jak podawał prok. Ciechanowski, przesłuchani w charakterze podejrzanych mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Z wyjaśnień Mateusza M. złożonych w śledztwie wynika, że obaj mężczyźni mieli świadomość, że w dniu 15 lipca 2022 roku nastąpi odbiór mieszkania.
– Podejrzany wskazał, że nie słyszał nawoływania do wydania mieszkania, czy pukania. Jednakże, gdy usłyszał odgłos wiercenia w zamku, udał się w głąb mieszkania skąd zabrał gaz pieprzowy. Podejrzany wskazał, że jego zachowanie miało na celu obronę przed próbą wdarcia się pokrzywdzonych do zajmowanego przez nich mieszkania – przekazał prokurator.
Dodał, że Mateusz M. wyjaśnił również, że nie miał świadomości, że współoskarżony Sebastian S. ma w mieszkaniu broń.
– Natomiast Sebastian S. od samego początku korzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień – zaznaczył prok. Ciechanowski.
Dodał jednocześnie, że wyjaśnienia złożone przez Mateusza M. pozostają w sprzeczności z pozostałym zgromadzonym w śledztwie materiałem dowodowym.
– Przede wszystkim w toku prowadzonego śledztwa zabezpieczono nagranie wideo z telefonu pokrzywdzonej Zuzanny G., które potwierdza, że w momencie próby otwarcia przez ślusarza drzwi, zostały one otworzone od środka, a następnie bezpośrednio po ich otwarciu stojący za ścianą Mateusz M. użył gazu pieprzowego, a Sebastian S. oddał strzał w kierunku nagrywającej. Również z treści zabezpieczonej z telefonów komórkowych korespondencji pomiędzy podejrzanymi wynika, że podejrzani planowali użycie broni palnej i gazu wobec pokrzywdzonych – wyjawił rzecznik prokuratury.
Polecany artykuł:
Podejrzani poddani badaniom psychiatrycznym
Obaj mężczyźni w toku śledztwa zostali przebadani przez zespół dwóch biegłych psychiatrów, którzy stwierdzili, że żaden z nich nie jest upośledzony i że obaj, w momencie popełnienia zarzucanego im przestępstwa, byli zdolni do rozpoznania znaczenia swojego czynu i do właściwego pokierowania swoim postępowaniem.
– Z treści pisemnej opinii i wniosków w niej zawartych wynika, że podejrzani nie są osobami prezentującymi zaburzenia psychiczne o charakterze psychotycznym, afektywnym lub innym mogącym mieć znaczenie orzecznicze. Biegli stwierdzili, że nie są osobami pierwotnie upośledzonymi umysłowo lub wtórnie otępiałymi. W czasie dokonania zarzucanych im przestępstw byli zdolni do rozpoznania znaczenia swoich czynów oraz pokierowania swoim postępowaniem – przekazał prokurator.
Dodał, że zdaniem biegłych obaj oskarżeni są w stanie uczestniczyć w postępowaniu przed sądem oraz samodzielnie i rozsądnie prowadzić swoja obronę. Biegli stwierdzili również, że nie ma przeciwwskazań, aby obaj mogli przebywać w warunkach zakładu karnego i aresztu śledczego.
Prok. Ciechanowski przekazał również, że badania wykazały, że żaden z oskarżonych nie był wówczas pod wpływem środków odurzających ani alkoholu. Natomiast z opinii biegłych dotyczącej stanu pokrzywdzonej Zuzanny wynika, że cierpi ona na zespół stresu pourazowego.
– Świadczy to o randze i wadze tego zdarzenia – zaznaczył prok. Ciechanowski.
Mateusz M. i Sebastian S. nie byli dotychczas karani. W związku z tą sprawą od lipca 2022 roku przebywają w aresztach. Za zarzucane im przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności.