Wirus hMPV z Chin dotarł do Europy

i

Autor: Unsplash.com

Zdrowie

Wirus hMPV z Chin dotarł do Europy. Wirusolog uspokaja: nie ma zagrożenia pandemią

2025-01-08 10:22

Gwałtowny wzrost zakażeń wirusem hMPV odnotowano początkowo w Chinach, gdzie lekarze biją na alarm. Pojawiły się informacje o przeciążonych szpitalach, a nagrania publikowane w sieci przypominają te z początków pandemii COVID-19. Wirus pojawił się już w Europie, a pierwsze zakażenia odntowano w Portugalii. Czy istnieje ryzyko kolejnej pandemii? Wirusolog prof. UW Tomasz Dzieciątkowski uspokaja, że wirus hMPV nie ma dużego potencjału epidemicznego i nie grozi nam pandemia nim spowodowana.

Alarmujące dane z Chin. Chodzi o wirus hMPV

Chińscy lekarze biją na alarm, bo sytuacja w kraju związana z gwałtownym wzrostem zachorowań spowodowanych wirusem hMPV staje się coraz gorsza. Władze wskazują jednak, że zwiększona liczba chorych jest typowa dla okresu zimowego i bagatelizują temat. Za to kraje sąsiadujące z Chinami ściśle monitorują sytuację w obawie przed przenoszeniem wirusa. W Indiach podkreśla się, że WHO nie uznała wzrostu zachorowań za wymagający specjalnego postępowania. Mimo to świat spogląda w kierunku Chin w obawie przed sytuację sprzed 5 lat, gdy w Wuhan wykryto koronawirusa SARS-CoV-2.

Wirus hMPV jest już w Europie

Wirus hMPV pojawił się już w Europie, a dokładnie w Portugalii. To tam służby medyczne potwierdziły we wtorek 7 stycznia 2025 roku, pojawienie się pierwszych przypadków infekcji wirusem HMPV, atakującym drogi oddechowe.

Portugalskie Ministerstwo Zdrowia przekazało informację, że przypadki zakażeń są „stosunkowo rzadkie”. Mimo to w przychodniach całym kraju utrzymują się długie kolejki chorych na schorzenia dróg oddechowych. Przekazano, że od 1 do 4 stycznia w Portugalii odnotowano 7,3 tys. przypadków tego typu chorób.

ZOBACZ: Święto Jordanu nad Sanem

Wirusolog: nie ma powodu do niepokoju

 Ludzkie metapneumowirusy (hMPV) nie mają dużego potencjału epidemicznego, więc raczej nie grozi nam pandemia nimi spowodowana. Do wzrostu zakażeń dochodzi każdego roku w sezonie zimowym, jednak są to infekcje samoograniczające się lub wymagające jedynie leczenia objawowego - podkreślił wirusolog prof. UW Tomasz Dzieciątkowski.

Wirusolog prof. UW Tomasz Dzieciątkowski uspokoił, że nie ma powodów do niepokoju.

Ważne jest zrozumienie, że te wirusy nie są nowe; są obecne w populacji od lat, choć dotychczas nie diagnozowaliśmy ich na szeroką skalę. Wykryto je ponad 20 lat temu i wiemy dziś, że występują na całym globie. Powodują głównie zakażenia układu oddechowego, takie jak zapalenia oskrzeli, zarówno u dzieci, jak i u dorosłych, szczególnie w sezonie zimowym. Dlaczego więc teraz słyszymy o wzroście liczby zakażeń? Odpowiedź jest prosta: ponieważ dopiero teraz zaczęliśmy robić powszechnie badania na ich obecność" - podkreślił.

Wyjaśnił, że przez lata zakażenia metapneumowirusami były rzadko diagnozowane. Jeśli je wykrywano, to właściwie wyłącznie w szpitalach o wysokim poziomie referencyjności, bo jedynie tam były dostępne odpowiednie testy. Dopiero pandemia COVID-19 upowszechniła tzw. testy „combo", które w Polsce wykrywają przede wszystkim RSV, SARS-CoV-2 oraz wirusy grypy. "Obecnie dostępne są także bardziej zaawansowane testy, wykrywające również antygeny metapneumowirusów, dzięki czemu lekarze mogą precyzyjniej określić przyczynę objawów u pacjenta" - dodał prof. Dzieciątkowski.

Jednak, jak podkreślił, wiedza o obecności wirusa nie wpływa na samo leczenie, które pozostaje objawowe. „Nie mamy bowiem tutaj żadnego leczenia celowanego, nie mamy przeciwko nim szczepionki. Leczymy pacjentów wyłącznie objawowo" - powiedział.

Takie postępowanie jednak wystarcza, ponieważ w zdecydowanej większości zakażenia hMPV są infekcjami samoograniczającymi się. Cięższy przebieg, wymagający hospitalizacji, zdarza się głównie w grupach o obniżonej odporności, czyli m.in. małych dzieci oraz seniorów.

Jak wytłumaczył prof. Dzieciątkowski, metapneumowirus należy do rodziny pneumowirusów, a jego bliskim „kuzynem" jest RSV, wykryty jeszcze w latach 60. XX wieku. (Sam metapneumowirus został odkryty dopiero w 2001 r.)

"Przez lata brak odpowiednich testów diagnostycznych sprawiał, że RSV był kojarzony przede wszystkim z noworodkami, osobami starszymi oraz pacjentami z obniżoną odpornością. Dopiero rozwój diagnostyki, pozwolił na szerokie wykrywanie zakażeń nim. Podobna sytuacja dotyczy metapneumowirusów. Wcześniej były wykrywane jedynie sporadycznie, głównie w dużych szpitalach klinicznych. Dziś, dzięki dostępności testów, niemal każdy pacjent z gorączką i kaszlem może przeprowadzić szybkie badanie, aby poznać przyczynę swoich objawów" – zauważył.

Zakażenia wirusem hMPV są sezonowe. Kto jest narażony?

Dodał, że zakażenia metapneumowirusami są sezonowe i występują głównie zimą. Dochodzi do nich także w Polsce. „Gdyby u każdego pacjenta z zapaleniem oskrzeli wykonywać odpowiednie testy, moglibyśmy lepiej zrozumieć epidemiologię tych zakażeń. Jednak z medycznego punktu widzenia wiedza o obecności metapneumowirusa nie zmienia podejścia do leczenia, które pozostaje objawowe" - powtórzył.

Grupy najbardziej narażone na ciężki przebieg zakażenia to dzieci z niedojrzałym układem immunologicznym, seniorzy z osłabioną odpornością, pacjenci po przeszczepach, chemioterapii oraz osoby leczone immunosupresyjnie. Dorośli z dobrą odpornością przechodzą zakażenia lżej.

Zdaniem prof. Dzieciątkowskiego nie ma żadnych powodów do niepokoju w związku z informacjami o odnotowywanym w Chinach wzroście zakażeń hMPV. "Metapneumowirusy nie mają dużego potencjału epidemicznego, więc nie grozi nam spowodowana nimi pandemia. Każdego roku w sezonie zimowym występuje wzrost zakażeń" - podsumował.

Zatłukł siekierą Karolinę, bo chciała od niego odejść
SuperZdrowi
Postanowienie noworoczne jak zakład z samym sobą. SuperZdrowi