Do zdarzenia doszło jeszcze w ubiegłą środę. To właśnie wtedy mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu interweniowali na terenie jednego ze sklepów, gdzie podejrzaną o przestępstwo złapał ochroniarz. Moment kradzieży zaś zarejestrowały sklepowe kamery. Policjanci szybko ustalili, co kobieta ukradła i wylegitymowali ją. Skradzione rzeczy kierownik sklepu wycenił na blisko 200 zł.
CZYTAJ TAKŻE: Ropczyce: Ich lekkomyślność mogła skończyć się tragedią. O włos od ogromnego pożaru
Kobieta miała przy sobie inne łupy z poprzednich kradzieży
Uwagę policjantów zwróciły jednak inne towary, które kobieta miała przy sobie. W rozmowie z policjantami zatrzymana nie potrafiła wyjaśnić, jak weszła w ich posiadanie. - Funkcjonariusze udali się do innych sklepów znajdujących się w pobliskiej galerii handlowej. Tam rozmawiając z obsługą i przeglądając z monitoring ustalili, że kobieta dopuściła się jeszcze kradzieży w dwóch innych punktach handlowych - mówi Anna Klee-Bylica z Komendy Wojewódzkiej policji w Rzeszowie.
Łączna wartość skradzionych rzeczy to około 1000 zł, udało się je odzyskać. Kobieta usłyszała już zarzut kradzieży, przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. Grozi jej nawet do 5 lat więzienia.