Wczoraj do 72-letniej mieszkanki Łańcuta zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta, który poinformował kobietę o rzekomym wypadku spowodowanym przez jej syna, w którym jedna osoba została ranna. „Policjant” powiedział również, że istnieje możliwość bezproblemowego rozwiązania sprawy, wystarczy tylko przekazać kilkadziesiąt tysięcy złotych poszkodowanej w wypadku kobiety. Na szczęście seniorka nabrała podejrzeń i sama zadzwoniła do syna. 72-latka zachowała czujność i nie dała się oszukać. Jednak metoda wyłudzeń na „wnuczka” czy „policjanta” jest ciągle stosowana przez oszustów wobec seniorów. Pamiętajmy, żeby zawsze weryfikować otrzymane informacje. Wystarczy – tak jak w przypadku seniorki z Łańcuta – jeden telefon.
CZYTAJ TAKŻE: Auto dachowało w Krośnie. Na szczęście skończyło się na mandacie
Seniorka z Rzeszowa również nie dała się oszukać
Do seniorki zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że jej pieniądze w banku są zagrożone i, że powinna je jak najszybciej przelać na podane przez niego konto. Mężczyzna spytał też, czy ma w domu gotówkę i kazał zamówić dla siebie taksówkę i czekać na kolejny telefon. Gdy oczekiwanie przedłużało się, 84-letnia mieszkanka Rzeszowa skontaktowała się z komendą Policji. Gdy oszust zadzwonił ponownie, kobieta powiedziała, że przekazuje słuchawkę policjantom. W tym momencie mężczyzna rozłączył się.
Policja apeluje
Informujmy naszych rodziców i dziadków o tym, że są ludzie, którzy mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość. Powiedzmy im, jak zachować się w sytuacji, kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy. Przypominajmy osobom starszym, szczególnie tym, które mieszkają samotnie, o czyhających na nie zagrożeniach. Zwykła ostrożność może uchronić ich przed utratą oszczędności.