Spis treści
- Pluskwy w domku w Bieszczadach
- Plan na wyjazd w Bieszczady. Które miejsca musisz odwiedzić?
- Rekompensata za pobyt w domu w Bieszczadach
- Problem z pluskwami zgłoszony do Sanepidu
Pluskwy w domku w Bieszczadach
To był wyjazd, jak z horroru, choć początkowo nic nie zapowiadało jego nieprzyjemnego finału. Historię pana Ariela opisała rzeszowska wyborcza.pl. Jak się okazuje, pobyt w Bieszczadach zakończył się dla grupy turystów nieprzyjemnymi konsekwencjami, w postaci pogryzień przez pluskwy. Choć początkowo nic nie zapowiadało takiego rozwoju wypadków. Turyści na początku pobytu nie odkryli problemu. Pogryzienia dały o sobie znać dopiero po kilku dniach od przyjazdu. Jak się okazało, jeden z materacy, na których spali, był siedliskiem pluskiew. Owady pogryzły dotkliwie jedną z osób wynajmujących domek.
Turyści zaczęli domagać się przeprowadzenia dezynsekcji, na co przystała obsługa pensjonatu. Niestety, nie wszystko poszło gładko - prace wydłużały się, w dodatku w pokojach pozostały po nich martwe i wciąż jeszcze żywe pluskwy. W efekcie pan Ariel postanowił domagać się rekompensaty za pobyt.
Plan na wyjazd w Bieszczady. Które miejsca musisz odwiedzić?
Zobacz naszą galerię!
Rekompensata za pobyt w domu w Bieszczadach
Zapytałem, jaką rekompensatę proponuje nam w tej sytuacji. Przecież nie mogliśmy użytkować apartamentu prawie cały dzień, a kiedy weszliśmy ciągle tam były żywe insekty. Usłyszałem, że robię sobie jaja. On do lasu jeździ i nie takie przygody miał, nie takie zwierzęta widział, a my robimy aferę z niczego. Na tym rozmowa się skończyła.
- relacjonuje pan Ariel.
Jak odpowiada na zarzuty właściciel domku?
Zareagowaliśmy od razu, nie zbagatelizowaliśmy tego. Wezwaliśmy firmę, która przyjechała najszybciej jak mogła. (...) W apartamencie było osiem osób, a tylko jedna została pogryziona. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Dopiero siódmego dnia pobytu problem został nam zgłoszony.
- stwierdził właściciel.
Niestety sytuacji na razie nie udało się rozwiązać polubownie.
Właściciel przekonywał mnie, że za co ma przepraszać, skoro to my mogliśmy przywieźć te pluskwy. A kiedy powiedziałem, ze oczekuję rekompensaty, od pana reprezentującego właściciela usłyszałem: "Jaka rekompensata? To ja was mogę obciążyć fakturą 500 zł za dezynsekcję."
Problem z pluskwami zgłoszony do Sanepidu
Niezadowolony z pobytu mężczyzna zgłosił sprawę pluskiew do stacji sanitarnej w Ustrzykach Dolnych, a także poprosił o pomoc rzecznika praw konsumenckich, działającego w jego mieście na Kaszubach. Zbiera także rachunki związane z nieszczęsnym pobytem w Bieszczadach. Kolejnym krokiem będzie wysłanie ich do właściciela apartamentu razem z żądaniem rekompensaty. Ta wynosić miałaby 5 tys. zł - tyle, co koszt pobytu, jaki poniósł pan Ariel nocując w Bieszczadach.