Prokuratura Okręgowa

i

Autor: M.S. Trzy osoby staną przed sądem w związku ze śmiercią Marka G. z Ropczyc

Informacje

Prokuratura bada sprawę śmierci Marka G. z Ropczyc. Trzy osoby staną przed sądem

2023-07-26 9:38

Troje mieszkańców Ropczyc i okolic stanie przed sądem w związku ze śmiercią Marka G. Andrzej L. odpowie za śmiertelne pobicie mężczyzny, za co grozi mu nawet dożywocie, zaś Ewelina G., żona ofiary oraz Marcin M. odpowiedzą za składanie fałszywych zeznań i nieudzielenie pomocy. Akt oskarżenia trafił już do Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Spis treści

  1. Prokuratura bada sprawę śmierci Marka G. z Ropczyc. Trzy osoby staną przed sądem
  2. Jaka kara grozi oskarżonym osobom?

Prokuratura bada sprawę śmierci Marka G. z Ropczyc. Trzy osoby staną przed sądem

Akt oskarżenia sporządziła Prokuratura Rejonowa w Strzyżowie, podlegająca pod Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie. Jak przekazał jej rzecznik prok. Krzysztof Ciechanowski, w toku śledztwa ustalono, że 19 grudnia 2021 roku około godziny 21.00 na posesji położonej w Ropczycach, należącej do oskarżonej Eweliny G. i pokrzywdzonego Marka G. doszło do kłótni. W jej trakcie znajomy Eweliny G. oskarżony Andrzej L. uderzył Marka G. pięścią w twarz. Mężczyzna upadł na ziemię, uderzył głową o kostkę brukową i stracił przytomność – opowiadał prok. Ciechanowski. Następnie na miejsce przybyli policjanci wezwani przez Ewelinę G.

Ze zgłoszenia oskarżonej Eweliny G. miało wynikać, że mąż dewastuje dom, że są w trakcie rozwodu i że dostała telefon, że jej mąż przyszedł do mieszkania i wynosi jakieś rzeczy z ich mieszkania, a także, że odgrażał się jej w smsach, że ją zabije – relacjonował prokurator.

Marek G. wraz ze znajomym Maciejem Z. odjechali, jeszcze w obecności funkcjonariuszy, do Szpitala w Sędziszowie Małopolskim. Stamtąd, po udzielaniu mu pierwszej pomocy medycznej i po chirurgicznym zaopatrzeniu rany, został przewieziony jeszcze w tym samym dniu do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Po wykonaniu badań głowy, po konsultacji chirurgicznej i neurologicznej Marek G. wrócił w nocy taksówką do domu do Ropczyc. Na miejscu zastał żonę - oskarżoną Ewelinę G. wraz z Andrzejem L. I wtedy – w myśl oskarżenia - znowu doszło do awantury, w trakcie której Andrzej L. zadał Markowi G. nieokreśloną liczbę ciosów w głowę i szyję, powodując u niego szereg obrażeń.

Które to obrażenia śródczaszkowe, z następowym obrzękiem mózgu, spowodowały u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, wymagającej pilnej natychmiastowej pomocy medycznej i interwencji chirurgicznej, następstwem czego była śmierć pokrzywdzonego Marka G. w dniu 1 stycznia 2022 roku w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 im. św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie – poinformował prok. Ciechanowski.

Jaka kara grozi oskarżonym osobom?

W związku z tym 37-letniego Andrzeja L., mieszkańca gminy Ropczyce, prokuratura oskarżyła o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć Marka G. oraz spowodowanie średniego uszczerbku na zdrowiu (pierwsze pobicie), składanie fałszywych zeznań, nieudzielenie pomocy Markowi G. oraz podżeganie do składania fałszywych zeznań. Żona ofiary, 37-letnia Ewelina G., odpowie za składanie fałszywych zeznań i poplecznictwo, przez co pomagała sprawcy pobicia w uniknięciu kary oraz nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu, bo nie wezwała pomocy medycznej. Za składanie fałszywych zeznań i poplecznictwo odpowie też trzeci oskarżony - 42-letni Marcin M. z gminy Ropczyce.

Jak przekazał prok. Ciechanowski, Andrzej L. i Ewelina G. nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Tylko Marcin M. przyznał się do zarzucanego mu czynu. Andrzejowi L. za zarzucane przestępstwa grozi nawet dożywocie, Ewelinie G. - do 8 lat więzienia, natomiast Marcinowi M. - do 5 lat pozbawienia wolności. Żadna z oskarżonych osób nie była dotychczas karana.

ZOBACZ: MIEDZYNARODOWA AKCJA BIESZCZADZKIEJ STRAŻY GRANICZNEJ. ODKRYLI OGROMNE NIELEGALNE FABRYKI

Arkadiusz M. z Rzeszowa tłumaczy co nim kierowało, kiedy zabijał Monikę R.