– Amerykańscy żołnierze będą tu długo. To nie podlega dyskusji – ocenia dr hab. Paweł Korzeniowski, prof. UR. Od momentu rosyjskiej agresji na Ukrainę Rzeszów i port lotniczy w Jasionce zyskały strategiczne znaczenie – ze względu na pomoc wojskową i humanitarną, a także obecność żołnierzy zachodnich sojuszników. Ta ostatnia wzbudza szczególne zainteresowanie i skłania do zadawania pytań o stały pobyt.
Wojsko amerykańskie pod Rzeszowem
Przypomnijmy, że w zeszłym roku, na początku wojny amerykańscy żołnierze stacjonowali w G2A Arenie. Pod koniec roku wojskowi przenieśli się na teren wydzierżawiony od prywatnego przedsiębiorcy w Głogowie Małopolskim i Trzebownisku. Jak przekazało ostatnio radio RMF, Amerykanie pozostaną w podrzeszowskich okolicach na co najmniej 5 lat. Równocześnie nie wykluczają przedłużenia pobytu do 10! Umowa dzierżawy została zawarta z możliwością jej przedłużenia.
Co o stałym pobycie żołnierzy pod Rzeszowem na kolejne lata sądzi Paweł Korzeniowski?
– My przywiązujemy zbyt dużą uwagę do definicji. Ci amerykańscy żołnierze tutaj są i będą długo – ocenił w rozmowie z naszym reporterem. – Natomiast, czy to nazwiemy jakąś rotacyjną obecnością, czy tymczasową, to jest tylko kwestia formalna. To szczególnie w amerykańskiej polityce jest istotne, gdzie te przepychanki między obiema partiami są ważne i czasem pewne rzeczy nazywa się różnymi definicjami, by uspokoić jedna czy drugą stronę, albo wypracować pewien kompromis.
Jak zauważa Korzeniowski, kluczowy jest sam fakt, że Amerykanie rozbudowują pod Rzeszowem swoją infrastrukturę. Dobitnie ma to świadczyć o ich planach – nie będą one krótkoterminowe.
– Natomiast fakt, że rozbudowujemy amerykańskie bazy, że są magazyny sprzętu amerykańskiego w Polsce budowane, to pokazuje, jakie są długoterminowe plany amerykańskie. I ci amerykańscy żołnierze będą tu długo. To nie podlega dyskusji – dodaje Korzeniowski.
Polecany artykuł: