Czy to kierowca jechał zbyt szybko? A może pieszy nieopatrznie wtargnął na jezdnię? Niezależnie od tego, kogo uznamy za winnego wypadku z udziałem pieszego, pewne jest jedno - pieszego nie chroni karoseria, dlatego nawet przy niewielkim uderzeniu w pojazd może dojść do złamań i poważnych urazów narządów. Najlepiej zatem nie dopuszczać do sytuacji kkryzysowych.
W każdym dużym mieście, w tym w Rzeszowie, są przejścia dla pieszych, których przekraczanie jest szczególnie niebezpieczne. Mowa zwłaszcza o rejonach, w których jezdnia ma kilka pasów, a świateł brak. Wtedy warto pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania i wchodzić na pasy tylko wtedy, kiedy widzimy, że rzeczywiście żaden samochód nie nadjeżdża. Kierowcy z kolei powinni przy pasach zdejmować nogę z gazu, a najlepiej, w miarę możliwości, zatrzymywać się, by przepuszczać pieszych.
Warto też podkreślić, że szczególnie na naganę zasługują kierowcy, którzy gnają przed siebie lewym pasem, choć na prawym inny kierowca właśnie staje przed przejściem. To prosta droga do groźnego wypadku. Pamiętajmy o tym!
I na koniec mamy jeszcze apel do pieszych - noście odblaski. Nawet w miastach. Niewielki element za zaledwie kilka złotych może uratować wam życie.