Spis treści
- Rezygnacja z ocen. Co na to nauczyciele i rodzice?
- Szkoła na Podkarpaciu zrezygnowała z ocen
- W szkole nie ma ćwiczeń i prac domowych
Rezygnacja z ocen. Co na to nauczyciele i rodzice?
Dyrektor Szkoły Podstawowej im. Władysława Jagiełły w Mrzygłodzie w rozmowie z „Rzeczpospolitą” opowiedział o innowacyjnym systemie, jaki został wprowadzony w jej szkole. Anna Tymoczko, prowadzi placówkę od 17 lat. Przez ten czas placówka przeszła ogromną zmianę. Pierwszą odważną decyzją była rezygnacja z ocen. Jak takie rozwiązanie zostało przyjęte przez kadrę nauczycielską i rodziców? - Na początku brak ocen przyjęto u nas sceptycznie. Czy to się uda? Czy to jest normalne? Czy ja czegoś nie wymyślam? Ale z czasem były szkolenia naszych nauczycieli, były warsztaty i zaproszeni goście. I proszę mi wierzyć rodzice są naprawdę pozytywni, ufają nam. To zaufanie jest bardzo ważne. I ze strony nauczycieli i ze strony rodziców naszych uczniów – mówi dyrektor w rozmowie z „Rz”.
CZYTAJ TAKŻE: Największe atrakcje Podkarpacia. Te miejsca warto odwiedzić!
Szkoła na Podkarpaciu zrezygnowała z ocen
Nauczyciele Szkoły Podstawowej w Mrzygłodzie nie wystawiają ocen. Jak więc oceniając pracę i przygotowanie swoich uczniów do zajęć? Jak mówi Anna Tymoczko, dzienniki, czerwone długopisy i cyferki z okienkach zostały zastąpione procentami.
Jak uczeń nauczył się wiersza na 50 proc. to ma wpisane 50 proc. A ten, który nie nauczył się wcale kiedyś dostałby jedynkę, a dziś ma wpisywane – jeszcze się nie nauczył czyli JN. I to JN ma do tej pory, dopóki nie nauczy się wiersza. Ma na to cały rok. Z tych zaliczeń procentowych bierze się jedna ocena na koniec roku. Jest to zgodne z naszym statuem – tłumaczy.
Dodaje, że w statucie szkoły jest „szkolny plan uczenia się”. Oznacza to, że każdy uczeń określa jaką chciałby mieć ocenę z danego przedmiotu i co zrobi by to osiągnąć. W tym samym arkuszu określa, czego oczekuję od nauczyciela, aby zdobyć założony przez siebie cel. - Zależy, aby nauczyć uczniów odpowiedzialności za swoją edukację. Ale nauczyciel też stale o tej umowie przypomina – mówi dyrektor szkoły.
Mieliśmy sytuację, że uczennica nie miała zaliczonej „Inwokacji”, i gdy jej przypomnieliśmy o tym – stwierdziła, że postara się. Minął tydzień, dwa, trzy… po miesiącu wszystko zaliczyła – opisuje Anna Tymoczko
W szkole nie ma ćwiczeń i prac domowych
Kolejną innowacją wprowadzoną w szkole jest brak ćwiczeń i prac domowych. Według dyrektor – są one zbędne.
Marzy mi się szkoła, gdzie są fiszki, gdzie teksty tworzą sami nauczyciele z dziećmi, a od ćwiczeń odchodzimy. Jesteśmy w drodze. I proszę mi wierzyć: im mniej ćwiczeń, tym lepiej. Dla mnie ćwiczenia są zupełnie zbędne – stwierdziła.
Źródło: Rzeczpospolita.pl
ZOBACZ TAKŻE: Tutaj na Podkarpaciu najwięcej osób pobiera 500 plus. Kwoty robią wrażenie!