Nie przewidujemy strajków 1 września. To ważny dzień dla uczniów. Na posiedzeniu Rady Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” będziemy rozmawiać z nauczycielami i dopiero wtedy zadecydujemy o tym, jaką formę protestu zastosujemy, aby zwrócić uwagę rządu na naszą fatalną sytuację materialną – mówi Bogusława Buda. Przewodnicząca Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania przypomniała, że wczoraj przed gmachem MEiN w Warszawie odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono kilka postulatów.
Przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność Ryszard Proksa zaznaczył, że związkowcy od dawna postulują powiązanie wynagrodzenia nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce.
- Niestety, rządzący (...) nawet nie podjęli rozmowy, nie przedstawiając nawet innej propozycji. My nadal upieramy się, że nasza propozycja jest realna i nie musi być skonsumowana w ciągu jednego roku - wyjaśnił.
Jak zastrzegł, rządzący ciągle mówią o miliardach złotych przeznaczonych na rozmaite projekty, natomiast 6 mld dla nauczycieli to "problem nie do przeskoczenia".
Akcja protestacyjna dopiero się zaczyna
Dodał, że akcja protestacyjna dopiero się zaczyna.
- Nauczyciele od 1 września wracają do placówek. Będziemy prowadzić ankiety i wywiady, na ile stać polskich nauczycieli, na jakie akcje. Myślę, że w ciągu miesiąca będziemy w stanie realistycznie powiedzieć, czy nauczyciele są w stanie podjąć jakąś radykalną akcję czy nie - podkreślił.
Proksa zastrzegł, że w ostateczności związki biorą pod uwagę nawet "zamknięcie placówek oświatowych i nie przychodzenie nauczycieli do pracy".
Bogusława Buda: mamy coraz więcej obowiązków, a płaca niska
Bogusława Buda zwróciła uwagę na to, że nauczyciele mają coraz więcej obowiązków, a płaca nadal pozostaje niska. Przyznała, że jako nauczyciel dyplomowany z 40-letnim stażem pracy, w maju dostała podwyżkę 4,4 proc. Wyniosła ona 100 zł „na rękę”. - Taka pseudopodwyżka nie pokrywa w żadnej mierze inflacji -skomentowała.
- Sytuacja z pandemią wymusiła cykle szybkich szkoleń, przystosowania się do nowych, trudnych warunków pracy i obowiązków. A teraz wojna, czyli zwiększone limity uczniów, którzy nie posługują się językiem polskim. To wszystko wymusza na nas cięższą pracę, a sytuacja finansowa pozostaje bez zmian – mówi Bogusława Buda.
Przewodnicząca dodała, że w całej Polsce brakuje nauczycieli, a pracujący już pedagodzy muszą brać po 1,5, a nawet 2 etaty.
- I za to oczywiście nauczyciel dostaje większą wypłatę, za dwa etaty, ale dlaczego takim nakładem naszej pracy, a nie normalnie, za etat? Nauczyciele zostali zepchnięci na sam koniec kolejki po wzrost wynagrodzeń – powiedziała. - Jako związek zawodowy domagamy się tylko realizacji VI punktu Porozumienia zawartego z Rządem w dniu 7 kwietnia 2019 r. tj. zmiany struktury wynagrodzenia w powiązania z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej – podsumowała.