Młodzi ludzie zgromadzili się pod Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego, by wspólnie zamanifestować swój gniew wobec bierności polityków. Sami o sobie mówią, że nie są ekspertami w sprawach ekologii i zmian klimatu, ale są młodzieżą świadomą zagrożenia, jakim jest katastrofa klimatyczna i chcą walczyć o prawo do swojej przyszłości. - Nie dajcie sobie wmówić, że wasze działania nic nie dają - apelowała jedna z uczestniczek protestu.
- Żądamy prowadzenia polityki klimatycznej w oparciu o aktualne stanowisko nauki wyrażone w najnowszych raportach Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu. Wzywamy rząd polski, by oficjalnie uznał katastrofę klimatyczną poprzez ogłoszenie stanu kryzysu klimatycznego. Domagamy się zawarcia kompleksowej i aktualnej wiedzy o mechanizmach kryzysu klimatycznego w podstawie programowej na wszystkich szczeblach edukacji. Oczekujemy podjęcia natychmiastowych kroków prowadzących do przeprowadzenia sprawiedliwej transformacji gospodarki w celu redukcji emisji gazów cieplarnianych – apelowali organizatorzy strajku.
Protestujący spod pomnika przeszli w stronę rzeszowskiego Rynku. Przed ratuszem dalej nawoływali do zmian, które mają uchronić świat przed nadchodzącą katastrofą klimatyczną
Strajkowali nie tylko młodzi
- Problem klimatyczny to problem głównie młodego pokolenia, w tym mojej córki. To jej zostawimy świat, który będzie mniej przyjazny do życia niż dzisiaj. To wszystko przez nas, jak i przez poprzednie pokolenia. Mamy system, który jest niewydajny i zabija naszą planetę - mówił zatroskany ojciec, który na strajk przyszedł z córką. Na protest przyszli również wykładowcy z rzeszowskich szkół wyższych.