Początek meczu był wyrównany. Vakifbank lepiej pracował na zagrywce. Zawodniczki trenera Giovanniego znakomicie czuły się na siatce i pewnie zmierzały po wygraną w pierwszym secie. Rysice walczyły do samego końca, lecz to drużyna z Turcji wygrała 13:25. W drugim secie Rysice w końcu „dojechały” na mecz. Po stronie Vakifbanku zaczęły pojawiać się problemy, złe przyjęcie oraz brak skuteczności w ataku. W decydującym momencie drugiego seta rywalki popełniły błąd przechodzącej piłki, a Rysice miały piłkę setową (28:27), która wykorzystały i wygrały drugiego seta 29:27.
Trzeci set to walka punkt za punkt. Problemy ze skończeniem ataku miała Honorio - po jej autowym ataku grę przerwał rzeszowski szkoleniowiec (14:17). Siatkarki obu drużyn nie wstrzymywały ręki, lecz każdej ze stron przytrafiały się błędy. Developres w końcówce nie potrafił przebić się przez szczelny blok rywalek, co spowodowało prowadzenie Vakifbanku. W trzecim secie podopieczne Antigi musiały uznać wyższość przyjezdnych i to one wygrały 19:25 trzecią odsłonę meczu.
CZYTAJ TAKŻE: Burza po decyzji FIFA. Szwedzi niezadowoleni. Wściekli Rosjanie grzmią i radzą Polakom trenować
Walka punkt za punkt i tie-break
W czwartej partii siatkarki ze Stambułu wypadły ze swojego rytmu, a rzeszowianki skrzętnie wykorzystały słabszy moment rywalek i wyszły na prowadznie. Później zaciętą walka punkt za punkt po raz kolejny doprowadziła do gry na przewagi. Rzeszowianki wytrzymały presję w kolejnych akcjach, a ich wygraną przypieczętował as w wykonaniu Stencel (29:27).
Tie-break to już prawdziwa walka nerwów. Turczynki co prawda wyszły na dwupunktowe prowadzenie, ale nie zdołały go długo utrzymać. Wielkie emocje towarzyszyły kibicom do samego końca. Turczynki popełniały jednak błędy i w połowie decydującej partii wynik wskazał na remis. Rysice znowu dokonały niemożliwego i zwyciężyły w tie-breaku 15:13. Ponownie wygrały z wielkim faworytem w hali Podpromie i pokazały kawał znakomitej siatkówki.
Polecany artykuł: