"Sąsiedzi.
Zauważył może ktoś ostatnio podejrzane osoby kręcące się w okół domów jednorodzinnych, lub słyszał jakieś dziwne odglosy?
Przed chwilą miała miejsce sytuacja, że ktoś kręcił się w okół domu na Słocinie i próbował majstrować coś przy uchylonym oknie. Mama, która była tego świadkiem poczatkowo obserwowała tego osobnika, ale jak włożył łapy w okno podniosła głos budząc tate i za pewne się spłoszył.
Ktoś coś podobnego, lub cokolwiek podejrzanego ostatnio zauważył? A może jakieś włamania w ostatni czasie miały miejsce?
Myslicie, że jest sens zgłaszać takie zdarzenia na policje?" - post takiej treści pojawił się wczoraj na jednej z rzeszowskich grup na FB (pisownia oryginalna).
Okazuje się, że rzeczywiście dochodzi ostatnio do włamań do domów w stolicy regionu. Adam Szeląg, rzecznik KMP, potwierdził, że ostatnie zgłoszenie o takim zdarzeniu policja przyjęła przedwczoraj. Ktoś wszedł do domu jednorodzinnego na ulicy Staroniwskiej, ukradł pieniądze i biżuterię. Do podobnych zdarzeń dochodziło też na przełomie roku, między innymi na osiedlu Zalesie.
Policja prowadzi dochodzenia, jednak do tej pory nie zatrzymano potencjalnych sprawców. Mundurowi apelują o ostrożność. Pamiętajmy, by zawsze zamykać drzwi wejściowe na klucz. Warto też zamontować rolety zewnętrzne, a także alarm i korzystać z tych zabezpieczeń, nawet jeśli wychodzimy z domu tylko na kilkanaście minut, na przykład do sklepu.
Wykrycie sprawców włamań jest trudne i udaje się zwykle po kilku miesiąc, a bywa, że i latach. W samym Rzeszowie zdarzyło się 2-3 lata temu, że sprawca wpadł, bo w jednym z domów skaleczył się w palec i zostawił ślad krwi.
Pamiętajmy też, że jeśli już do kradzieży dojdzie, trzeba ten fakt zgłosić policji jak najszybciej, a miejsca nie wolno sprzątać, by nie zatrzeć śladów.