Karmy i rąk do pracy nigdy za wiele. Szczególnie przy psiakach i kotkach, które przebywają w schronisku w Boguchwale. Na zewnątrz robi się coraz chłodniej, nocami łapią przymrozki, a za niedługo minusowe temperatury staną się codziennością. Na to trzeba przygotować zwierzaki, które - jak w przypadku schroniska w Boguchwale – przezimują w nieocieplonych kojcach. Aktualnie pod opieką schroniska jest 18 psów i 5 kotów. W większości znalezione na ulicy, w lesie przywiązane do drzewa, albo wyrzucone w pudełku. - Stąd staramy się znaleźć im nowe i kochające domy – mówi w rozmowie z reporterem Grażyna Gniewek-Gołąbek, kierownik schroniska w Boguchwale.
Jak pomóc psom i kotom ze schroniska w Boguchwale?
- Można przywieźć w każdej chwili koce, kołdry, bo tego nigdy za wiele. Tak samo jest z karmą. Oczywiście smycze, zabawki dla psiaków. Z chęcią przyjmiemy taką pomoc – mówi Grażyna Gniewek-Gołąbek.
Jak dodaje, schronisko na zimę zaopatruje w lepszą karmę gatunkową i o lepszym składzie. - Psy muszą mieć zapas energii, żeby przetrwać zimę w kojcach, które nie są ogrzewane. Dostają dodatkowo słomę, kołdry i koce – tłumaczy kierownik.
Można zostać wolontariuszem. Jak?
Aby zostać wolontariuszem trzeba mieć ukończone 18 lat. Do schroniska można przyjechać i na przykład wyprowadzić psa na spacer. - Po pierwszym spacerze już się wie, czy będzie się wolontariuszem, czy nie – mówi kierownik.
O to, jak wygląda pomoc zapytaliśmy wolontariuszkę, która od roku odwiedza boguchwalskie schronisko.
- Jeżeli chodzi o wolontariuszy, to są to głównie spacery z psami, przebywanie w boksach, czasami też sprzątamy i pomagamy przy tym, co na dany dzień jest zaplanowane w schronisku – tłumaczy Gabryśka Kubisz.
Jak dodaje, pierwsze wizyty bywają ciężkie i trzeba przygotować się na sporą dawkę emocji.
- Trzeba mieć duże serce i być twardym, bo pierwsze wizyty w schronisku są bardzo ciężkie. Nieraz zdarza się, że ktoś przyjeżdża nas odwiedzić z karmą, albo na jeden spacer i wychodzi z płaczem ze schroniska. Nie każdy sobie radzi z bezdomnością, a widok psa za kratami, to nie jest nic przyjemnego - mówi wolontariuszka.