Nawet gdyby ktoś skrupulatnie planował taki przebieg wydarzeń, nie byłby w stanie ich odtworzyć. 25 maja w rejonie ulicy Popiełuszki w Krośnie doszło do bardzo nietypowego wypadku. A wszystko zaczęło się od ciężarówki.
Polecany artykuł:
Naczepa samochodu podczas rozładunku zaczepiła o linie energetyczne. Jak wyjaśnia nam aspirant sztabowy Paweł Buczyński, rzecznik krośnieńskich policjantów, dalej wszystko pooczyło się lawinowo. Zerwana linia opadła na ziemię i doprowadziła do wybuchu opony w samochodzie. Jego siła doprowadziła z kolei do rozrzucenia kamieni na placu budowy. Na tym nie koniec. Kamienie poleciały na tyle daleko, że uszkodziły szybę z jadącym nieopodal autobusie MKS.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Kierowca autobusu zachował zimną krew i nie stracił panowania nad samochodem. Pasażerowie, których przewoził, są cali i zdrowi. Obrażeń nie odniosły też osoby znajdujące się przy ciężarówce.