Cztery przypadki salmonelli u czwórki dzieci w gminie Chmielnik pod Rzeszowem. Zakażenia potwierdzono w szkołach numer 1 oraz numer 2 i w szkole Zabratówce. Między tymi jedynym łącznikiem jest firma kateringowa dostarczająca jedzenie do placówek, dlatego w tej przeprowadzono badania i kontrole, wzięto także wymazy od pracowników. Mimo to źródła salmonelli nie znaleziono.
Jak powiedział nam Wiesław Kwater, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie, przypadek jest bardzo trudny. To dlatego, że pomimo pojawienia się pierwszych objawów już 8 września, nadal nie jest znane jego źródło.
Postanowiono nawet pobrać próbki wodę z ujęć z wodociągu i studni. To badanie jest w trakcie - jak mówi Kwater w wodzie nie wyjdzie salmonella, ale sanepid chce ją sprawdzić pod kątem ostatnich, czerwcowych powodzi.
Jak dodaje zastępca, wczoraj jedno z dzieci z gminy Chmielnik wróciło do domu z objawami podobnymi do zatrucia salmonellą, ale jak podaje sanepid w tym przypadku dziecko nie korzystało z kateringu, który łączy szkoły, a w których pojawiła się salmonella. Dlatego w sprawie trwa dochodzenie epidemiologiczne.
Na razie sanepid nie zdecydował się na zawieszenie zajęć. W szkołach, w których pojawiła się salmonella, dziś mają zostać pobrane kolejne wymazy do badań od dzieci.