Tłumy na Podpromiu w Rzeszowie
W Rzeszowie i na Podkarpaciu wciąż pojawiają się nowe zachorowania na koronawirusa. Najnowszy przypadek to między innym ksiądz z parafii Błogosławionej Karoliny, który mógł mieć kontakt z dziećmi przystępującymi do pierwszej komunii. Bezpiecznie zatem nie jest, ale niektórzy zdają się zapominać o zagrożeniu.
W miniony weekend na parkingu pod Mostem Zamkowym w Rzeszowie zgromadziły się prawdziwe tłumy. Choć ofcjalne nie odbywała się tam żadna impreza, zaparkowało tu minimum kilkadziesiąt samochodów wypełnionych młodymi osobami. Nikt nie myślał tu o maseczce czy zachowaniu 2 metrów odległości. Były uściski, podawanie ręki i poczucie pełnego luzu. Czy to rozsądne? To pytanie pozostaiwamy bez odpowiedzi.
Tłumy na Żwirowni w Rzeszowie
W miniony weekend prawdziwe tłumy gościły też na rzeszowskiej Żwirowni. Przypomnijmy, że obowiązuje tu limit 800 osób, choć nie jest tajemnicą, że liczenie w tym wypadku jest bardzo trudne.
Co ważne, wirusem nie można zarazić się przez kąpiel w wodnym zbiorniku, ale dotykanie tych samych powierzchni czy leżakowanie w zbyt małej odległości od siebie jest już niebezpieczne.
Dodajmy, że w kraju od początku epidemii stwierdzono już blisko 30 tysięcy zachorowań na koronawirusa, w tym blisko 400 na Podkarpaciu. Życie w Polsce przez wirusa straciło już ponad tysiąc osób.
Dlaczego rząd znosi obostrzenia mimo zachorowań?
Dlaczego w Polsce są znoszone kolejne obostrzenia, choć wciąż mamy do czynienia z epidemią? Odpowiedzi na to pytanie udzieliliśmy w artykule poniżej: