Rzeszów: Straty po ulewach, wojewoda mówi o nieprzemyślanych inwestycjach [WIDEO]

Ostatnia noc nie należała do przyjemnych dla mieszkańców Rzeszowa. Kilka regionów w mieście zostało mocno zalanych po ulewach, które przeszły nad miastem. Dziś w Rzeszowie trwa wielkie sprzątanie, bo woda w wielu miejscach dostała się do domów i mieszkań.

Walkę ze skutkami ostatnich ulew obiecuje wojewoda podkarpacki Ewa Leniart. Do 52 poszkodowanych rodzin trafiło po 6 tysięcy złotych, w trakcie realizacji przygotowane jest 180 tysięcy złotych na pierwsze potrzeby. Kolejna pomoc ruszy jednak dopiero po oszacowaniu strat - czyli, jak mówi wojewoda, po zakończeniu stanu powodziowego. Na razie nie wiadomo, o jakich stratach mowa.

Podczas specjalnie przygotowanej konferencji Ewa Leniart podkreśliła, że miejsca poniedziałkowych zalań być może nie są przypadkowe. Według wojewody, zalane zostały domy i mieszkania, które powstały po nieprzemyślanych decyzjach i inwestycjach. Lokalizacja niektórych budynków wielorodzinnych nie są, według Leniart, odpowiednio przygotowane na warunki pogodowe, których świadkami byliśmy wczoraj.

Na Podkarpaciu do piątku obowiązuje alarm powodziowy. Nadal obowiązuje też trzeci, najwyższy stopień ostrzeżenia przed wylaniem rzek.

Tylko w ciągu ostatniej doby strażacy z Podkarpacia zaliczyli ponad 800 interwencji. Ci nieustannie wyjeżdżają do usuwania skutków nawałnic, które przechodzą nad województwem. Obecnie najgorzej jest na południu w okolicach rzeki San,gdzie strażacy zabezpieczają skansen przed zalanie.

Sanockie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej ze względu na wzbierająca na Sanie wodę, która tuż przed godziną 13 przekroczyła 450 cm wysokości, zamknął most na Białą Górę. Przez nią lada chwila może zacząć przelewać się woda. Most zabezpiecza policja i straż miejska.​