Do zdarzenia doszło wczoraj w Rzeszowie. Najpierw przed południem na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna, który poinformowała 57-letnią kobietę, że są do niej dwa listy z banku. W celu ich dostarczenia potrzebował potwierdzenia adresy i godziny, o której będzie w domu.
Po kilku godzinach na ten sam telefon zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Poinformował kobietę, że przed południem w sprawie bankowej dzwonili do niej oszuści, a policjanci prowadzą przeciwko nim akcję. Poprosił by wzięła udział w tej akcji. Dla uwiarygodnienia miała zadzwonić pod nr 997. Kobiecie wydawało się, że połączyła się z policją. Ponieważ z uwagi na stan zdrowia nie mogła wyjść z domu, w rozmowę z rzekomymi policjantami włączyła się córka pokrzywdzonej.
Oszuści zadzwonili na jej telefon komórkowy i wtedy polecili wybrać z banku pieniądze. Niestety i ona uwierzyła w legendę. Z banku wybrała pieniądze i przekazała je wskazanemu mężczyźnie. Przez cały czas oszuści utrzymywali z nią połączenie. Gdy zaczęła mieć wątpliwości, rozmówca naciskał na nią twierdząc, że akcja może się nie udać. Kilka minut po przekazaniu pieniędzy, oszust rozłączył się i kontakt z nim się urwał. Wtedy kobieta zawiadomiła policjantów.
Przypominamy: Policjanci nie rozmawiają o prowadzonych przez siebie sprawach przez telefon! NIGDY nie proszą o wypłacanie i przekazywanie jakichkolwiek pieniędzy w celu ich zabezpieczenia przed oszustami.