24-latka urodziła martwe dziecko w Stalowej Woli. Sprawę bada prokuratura
24-letnia kobieta zgłosiła się do szpitala w Stalowej Woli pod koniec maja. Gorzej się poczuła. Była już po terminie planowanego porodu. Sprawę nagłośnił program „Interwencja” emitowany na antenie telewizji Polsat. Na początku ciąża kobiety przebiegała prawidłowo i nic nie wskazywało na to, że mogą pojawić się jakieś komplikacje. U 24-latki wykonano badanie USG. Na jego podstawie okazało się, że ma mało wód płodowych. Lekarze próbowali wywołać poród, ale bezskutecznie. Twierdząc, że ciężarnej pozostaje tylko czekać.
Po czterech dniach, po kolejnym badaniu KTG, lekarze zdecydowali o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Było niestety za późno, dziecko urodziło się martwe. Niedoszli rodzice za tragedię obwiniają szpital.
Ojciec 24-latki w rozmowie z „Interwencją” mówi, że szpital zaczął „zrzucać winę na kogoś” sugerując przy tym, że jego córka paliła papierosy lub piła alkohol, a dziecko być może miało wadę serca. Sprawa została zgłoszona do prokuratury.
Śledztwo zostało wszczęte 28 maja w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia i nieumyślnego spowodowania śmierci Poli L. w szpitalu powiatowym w Stalowej Woli, co miało nastąpić w 25 maja 2024 roku – mówi nam prok. Marcin Kurdziel z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Polecany artykuł:
Trwa oczekiwanie na wyniki sekcji zwłok
- Uważam, że w tej sprawie zabrakło decyzji o cesarskim cięciu. Jeden dzień, drugi dzień i nie nastąpiła akcja porodu. Do mnie się nikt nie zgłosił i wedle mojej wiedzy do rodziców też nikt nie wystosował żadnych przeprosin, w zasadzie nie było żadnego słowa wyjaśnienia tej sytuacji – mówi Szymon Psonka, pełnomocnik 24-latki, cytowany przez "Interwencję".
My jako Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu przejęliśmy to śledztwo 7 czerwca. Do chwili obecnej zabezpieczono oryginał dokumentacji medycznej, jak również przeprowadzono sekcję zwłok Poli L. w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie – dodaje prok. Marcin Kurdziel.
W sprawie przesłuchano znaczną część świadków, to znaczy osoby najbliższe i personel szpitala. W tej chwili trwa oczekiwanie na wyniki sekcji zwłok. Biegli taką opinię przygotowują w przeciągu 2-3 miesięcy. Do czasu wyników sekcji zwłok nie możemy powiedzieć, kto jest odpowiedzialny za to zdarzenie – dodaje prokurator.
ZOBACZ: TŁUMY Z CAŁEJ POLSKI NA PODKARPACIU. W NIEDZIELĘ ODSŁONIĘTO KONTROWERSYJNY POMNIK