WIADOMOŚCI

Ratownicy z Podkarpacia rozpoczęli szkolenia z samoobrony. Szkolili ich funkcjonariusze Służby Więziennej

2025-03-14 12:28

Ratownicy medyczni z Sanoka w czwartek rozpoczęli kurs samoobrony. Funkcjonariusze Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej uczą ich, jak się bronić przed atakami agresywnych pacjentów. To jedne z pierwszych szkoleń, jakie ruszyły na terenie województwa podkarpackiego.

Ratownicy medyczni z Podkarpacia rozpoczęli szkolenia z samoobrony

Ratownicy medyczni spotkali się z funkcjonariuszami służby więziennej w Centrum Symulacji Medycznej Uczelni Państwowej w Sanoku. Najpierw były zajęcia teoretyczne. Ratownicy dowiedzieli się, jak w sytuacjach kryzysowych nie spanikować, nie dopuścić do agresji fizycznej i zatrzymać ją na poziomie słownym. Później mundurowi pokazywali chwyty, uniki i kopnięcia, jak zachować dystans i obezwładnić napastnika, nie robiąc mu krzywdy. Ratownicy powtarzali ćwiczenia.

Nauka jest potrzebna, bo jak powiedziała dyrektor Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego (BPR) Beata Pieszczoch, ataki pacjentów i osób im towarzyszących nie należą do rzadkości. 

Krzyki, obelżywe słowa, przekleństwa, myślę, że każdy pracownik zespołu ratownictwa medycznego doświadczył takich sytuacji. Dochodzi również do poważniejszych sytuacji, są próby ataku fizycznego, pobicia ratowników z użyciem różnego rodzaju narzędzi czy przedmiotów otaczających pacjenta – dodała Beata Pieszczoch.

ZOBACZ: Ratownicy medyczni z Podkarpacia rozpoczęli szkolenia z samoobrony

Agresywni pacjenci to codzienność 

Agresywni pacjenci, to najczęściej osoby pod wpływem alkoholu, narkotyków, substancji psychotropowych i z zaburzeniami psychicznymi.

Zaczyna się od szarpania, popychania, kopania. Gdy ratownik jest zajęty udzielaniem pomocy trudno jest obserwować, co się dzieje i w tym momencie może nastąpić atak. I już pierwsze uderzenie może pokonać ratownika, bo nie spodziewa się, że zostanie zaatakowany – podkreślił koordynator BPR Paweł Pelczar

Kopniaka na swojej twarzy pamięta ratownik Mirosław Dobrowolski, który pomagał pacjentowi z zaburzeniami psychicznymi. "Po przyjeździe na szpitalny oddział ratunkowy udostępniłem mu wysuwający się podest ułatwiający wysiadanie. Odwróciłem się i wtedy zostałem kopnięty w twarz. Przyszedłem na to szkolenie, żeby dowiedzieć się, jak bronić się przed takim niespodziewanym ciosem" – powiedział ratownik.

W pierwszych zajęciach z samoobrony uczestniczyło 20 osób. Potrzebne będą kolejne, bo do przeszkolenia jest 160 pracowników BPR. W kolejce czekają już zespoły ratownictwa medycznego z Rzeszowa, Krosna, Mielca i Przemyśla. Miesiąc temu dyrektorzy tych stacji podpisali ze służbą więzienną umowę o współpracy.

Podczas szkolenia operatorzy Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej zwrócą uwagę m.in. na zachowanie bezpiecznego dystansu i nauczą ratowników przyjmowania postawy obronnej. Ratownicy dowiedzą się również, jak się bronić przed uderzeniem, próbą duszenia, poznają sposoby wykorzystania przedmiotów i wyposażenia, którym dysponują na co dzień, jak się zachować w karetce w przypadku osoby agresywnej – powiedział rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Rzeszowie mjr Maciej Słysz.

Szkolenia z samoobrony obiecała ratownikom medycznym pod koniec stycznia br. minister zdrowia Izabela Leszczyna. Stało się to po tragedii w Siedlcach, gdzie pacjent śmiertelnie ranił nożem jednego z ratowników.

Barwy szczęścia. Oto nowy syn Grzelaków. Włoch Romeo zastąpi Aleksa