Obóz jest pierwszym miejscem po przekroczeniu granicy, gdzie uciekający przed wojną ludzie mogą na chwilę odpocząć, zjeść coś ciepłego, zmienić ubranie, czy po prostu się ogrzać. W namiotach mogą również znaleźć punkt medyczny, gdzie przez całą dobę czekają na nich lekarze, a w specjalnym kontenerze matki mogą spokojnie i w cieple przebrać i nakarmić swoje dzieci.
- Na przejściu granicznym spotkałem dzisiaj kobietę z Charkowa. Zostawiła jedno dziecko na Ukrainie, z drugim, trzymiesięcznym maluchem przyjechała do Polski, ale nie ma gdzie jechać. Taki kontener na pewno jej się przyda, żeby np. mogła to dziecko nakarmić po długiej podróży – mówi Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych
CZYTAJ TAKŻE: Rzeszowscy wolontariusze pracują całą dobę. „Pomoc daje siły”
Koniec z agregatami!
Za dwa dni w namiotowym miasteczku zrobi się ciszej i dużo bardziej komfortowo - W czwartek będziemy mieć w końcu w naszym miasteczku cywilizację – cieszy się Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych. Wszystko przez prąd, który do czwartku ma być podciągnięty pod pole namiotowe. Do tej pory elektryczność produkowały agregaty, które głośno warkocząc przez całą dobę zużywały sporo paliwa i nie dawały odpocząć strudzonym uchodźcom.
Polecany artykuł: