W ubiegłym tygodniu ponad 600 pracowników głosowało w referendum strajkowym „za” lub „przeciw” przeprowadzaniu protestu, w którym chcą wyegzekwować wyższe wypłaty. Załoga opowiedziała się za strajkiem i wówczas do prezydenta wysłano pismo z prośbą o przeprowadzenie rozmów. Te odbyły się dzisiaj, w czwartek 6 października i jednak jak dowiedzieliśmy się - niczego nowego nie wniosły. Związkowcy wyznaczyli datę strajku i zapowiadają, że będą protestować do skutku. Mieszkańcy Rzeszowa mogą więc przygotować się na utrudnienia.
Pracownicy MPK będą strajkować w przyszłym tygodniu
- Spotkanie z prezydentem trwało dwie godziny i nie doszliśmy do porozumienia. My zostaliśmy przy swojej propozycji, czyli 500 złotych do podstawy, ale pan prezydent nie był w stanie nam nic zaproponować. Przed chwilą złożyliśmy oficjalne pismo do pana prezesa z datą strajku, który odbędzie się 14 października – mówi nam Elżbieta Jakubowicz, przewodnicząca Wolnego Związku Zawodowego Pracowników MPK.
I dodaje, że jest to strajk jednodniowy, ale „w piśmie podana została kolejna data na 17 października”.
- Jeżeli 14 października nie dogadamy się, to będziemy strajkować do skutku – mówi nam przewodnicząca.
Jak będzie wyglądał strajk?
Strajk będzie polegał na tym, że kierowcy po prostu nie wyjadą z zajezdni. - Nikt nie będzie zmuszany do strajku. Nie zamierzamy zamykać szlabanu, ani nie zamierzamy nikogo zamykać w warsztatach. Wszystko będzie dobrowolne. Chyba, że do czego czasu miasto pójdzie po rozum do głowy i się dogadamy - mówi Elżbieta Jakubowicz.
Czy jest szansa na kolejne rozmowy?
- Po dzisiejszym spotkaniu odnoszę wrażenie, że nie. Miasto nie zmieniło swojego stanowiska. Mamy nadzieję, że jak już podaliśmy datę strajku to może pieniądze nagle się znajdą - stwierdziła przewodnicząca.