- W piątek wieczorem, 22 grudnia, wybuchł pożar hali zakładu przetwarzającego paliwa alternatywne przy ul. Grabskiego w Stalowej Woli.
- Akcja gaśnicza jest bardzo utrudniona, ponieważ topiące się tworzywa sztuczne tworzą twardą skorupę, uniemożliwiając dotarcie wody do zarzewi ognia.
- Strażacy, aby ostatecznie ugasić pożar, rozważają rozebranie konstrukcji hali, która częściowo grozi zawaleniem.
- Badania jakości powietrza nie wykazały zagrożenia dla mieszkańców, a wcześniejszy apel o pozostanie w domach został odwołany.
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Radia ESKA.
Pożar hali przy ulicy Grabskiego w Stalowej Woli wybuchł w piątek, 22 grudnia 2025 roku, a zgłoszenie wpłynęło do strażaków około godziny 20:30. W kulminacyjnym momencie w akcji gaśniczej brało udział ponad 150 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczych Straży Pożarnych. Po opanowaniu ognia w sobotę, służby przystąpiły do dogaszania. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Skorupa z tworzyw sztucznych utrudnia akcję
Jak wyjaśnił oficer prasowy PSP w Stalowej Woli mł. bryg. Krystian Bąk, akcję dogaszania znacząco utrudniają materiały składowane w hali. Tworzywa sztuczne pod wpływem wysokiej temperatury nie tylko się palą, ale również topią, tworząc na powierzchni twardą skorupę. Woda podawana przez strażaków spływa po niej, nie docierając do głębiej położonych, rozgrzanych warstw.
Próba pokrycia pogorzeliska pianą gaśniczą, podjęta w sobotę wieczorem, również nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Rozważana rozbiórka konstrukcji
W niedzielę rano sytuacja wciąż nie była w pełni opanowana. Obecnie na miejscu pracuje około 30 ratowników.
"Cały czas pojawia się dym, pojawiają się tlące miejsca. Opracowujemy koncepcję rozebrania hali" – powiedział w niedzielę PAP mł. bryg. Krystian Bąk. Dodał, że zanim to nastąpi, strażacy muszą uprzątnąć teren i zabezpieczyć dojście, ponieważ część konstrukcji jest mocno nadpalona i grozi zawaleniem.
Apel do mieszkańców i badania powietrza
W piątek wieczorem prezydent miasta Lucjusz Nadbereżny zaapelował do mieszkańców, aby "w związku z pożarem hali zakładu przetwarzającego paliwa alternatywne" ograniczyć wychodzenie na zewnątrz oraz nie wietrzyć pomieszczeń.
Zalecenie to zostało jednak odwołane po tym, jak badania jakości powietrza nie wykazały zagrożenia. Jak poinformował mł. bryg. Bąk, pomiary przeprowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, zarówno w miejscu pożaru, jak i na najbardziej oddalonym osiedlu, dały wyniki negatywne. Prezydent miasta zapewnił, że pomiary będą powtarzane.