Kradniemy coraz więcej. Dane nie są optymistyczne
Czwartkowe wydanie „Rzeczpospolitej” przedstawiło niepokojące dane. Wynika z nich jasno, że problem przestępstw o charakterze kryminalnym w Polsce znacząco się nasilił. W ubiegłym roku doszło do 476 tysięcy takich incydentów. To o ponad 8 tysięcy więcej niż w roku 2021. Najczęściej dochodzi do tzw. przestępstw pospolitych, w których zdecydowanie dominują kradzieże. Ich wzrost w rozmowie z „Rzeczpospolitą” potwierdził insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. Podkreślił, że ze sklepów, bez płacenia najczęściej wynoszone są głównie napoje alkoholowe i drogie kosmetyki. Rzecznik zaznaczył, że takich zachowań nie można usprawiedliwiać niskimi dochodami czy biedą, bo nie są to artykuły pierwszej potrzeby.
Złodzieje w dużych miastach nie próżnują
Skala kradzieży jest ogromna. Dane za ubiegły rok mówią o 124 tysiącach, co jest liczbą o ponad 12 tysięcy większą niż w poprzednich latach. Problem najbardziej widoczny jest w dużych miastach. Tam amatorzy cudzej własności mają największe pole do popisu. I co najgorsze, często uchodzi im to na sucho, policja wykrywa około 42 procent sprawców. Niepokojący jest też fakt, że na kradzież coraz częściej decydują się nieletni, którzy tłumaczą to najczęściej biedą. Ich wybryki też zazwyczaj nie kończą się dla nich negatywnymi konsekwencjami.
Pozytywnym aspektem danych o przestępstwach jest fakt, że w większości regionów spadła liczba włamań. Mieszkańcy pod tym względem mogą czuć się umiarkowanie spokojni. Nie dotyczy to jednak Wielkopolski, gdzie do takich zdarzeń dochodziło dosyć często. Wzrosła też skala przestępstw gospodarczych, co szczególnie widoczne jest na Śląsku.
