46-latka zaatakowana w Bieszczadach przez niedźwiedzia
Do ataku doszło w środę 1 marca. Z pierwszych informacji wynika, że niedźwiedź zaatakował kobietę - 46-letnią mieszkankę Wetliny - między Cisną a Lutowiskami, dokładnie w Leśnictwie Jaworzec w Nadleśnictwie Cisna. Poszkodowanej jako pierwszej pomocy udzieliła postronna osoba, która spotkała ją na drodze stokowej. Rannej udało się dotrzeć do leśniczówki, skąd leśniczy przetransportował ją do szpitala. Życiu kobiety nie zagrażało bezpośrednie niebezpieczeństwo, dlatego nie została wezwana karetka.
Poszkodowana w wyniku ataku przebywa obecnie w Szpitalu Powiatowym w Lesku. Wiadomo, że została poturbowana i ma obrażenia kończyn. Do ataku doszło, gdy kobieta zapuściła się nieopatrznie - w poszukiwaniu zrzutów poroża jelenia - pobliże niedźwiedziej gawry w okolicy Hulskiego. Życie uratowało jej odrzucenie plecaka. Niedźwiedź zajął się nową zdobyczą, a kobieta mogła uciec.
Nadleśnictwo Cisna o ataku niedźwiedzia na kobietę powiadomiło Komendę Powiatową Policji w Lesku.
Polecany artykuł:
Oficjalne informacje na temat ataku niedźwiedzia w Bieszczadach przekazała policja.
W okolicach miejscowości Krywe, podeszła na odległość kilku metrów do gawry niedźwiedziej. Wówczas zwierzę wyszło z legowiska i kilkakrotnie ugryzło kobietę, która by odwrócić uwagę niedźwiedzia, odrzuciła plecak. Gdy zwierzę zainteresowało się plecakiem, kobieta uciekła – podała policja.
Policja przypomina, że podczas bezpośredniego spotkania z dzikim zwierzęciem, najważniejsze jest zachowanie spokoju. "Nie wolno ulegać panice i w żadnym wypadku nie zbliżać się do zwierzęcia. Jeżeli niedźwiedź nie jest świadomy naszej obecności, należy się cicho i powoli wycofać" - radzą policjanci.