Niepewna prognoza dla przyszłych emerytów
Dziś tysiąc pracowników musi utrzymać średnio 390 emerytów. W kolejnych latach ta liczba będzie rosnąć, a w 2080 roku ma osiągnąć 839 osób w wieku poprodukcyjnym. To najnowsze dane płynące z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, które z pewnością nie napawają optymizmem. Dotyczą one szczególnie świadczeń emerytalnych aktualnych pracowników, dla których emerytura pozostaje na razie odległą perspektywą. Profesor Gertruda Uścińska, szefowa ZUS, w rozmowie uspokaja jednak i stwierdza, że przedstawione dane nie koniecznie muszą wpłynąć bardzo negatywnie na wysokość emerytur.
Polecany artykuł:
Co z emeryturami? ZUS odporny na niekorzystną demografię?
Prezes ZUS zwraca uwagę, że fundusz emerytalny jest odporny na niekorzystną demografię, a świadczy o tym chociażby fakt, że saldo w 2080 roku jest wyższe niż w 2023 roku, mimo prognozowanych niekorzystnych zmian w strukturze ludności, które skutkować będą wzrostem współczynnika obciążenia demograficznego.
Potwierdzeniem stabilnej sytuacji finansowej i wypłacalności systemu emerytalnego w długim okresie są raporty niezależnych organizacji, takich jak Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) czy Komisja Europejska – podkreśla prof. Urszula Uścińska.
ZUS powołując się na Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju przekazuje informację, że udział publicznych wydatków emerytalno-rentowych w PKB Polski w 2019 roku wyniósł 10,6 proc., a w 2060 roku ma wynieść 10,8 proc. Wygląda więc na to, że sytuacja jest stabilna, a patrząc na dane z innych państw, gdzie wydatki emerytalne mają w przyszłości znacząco wzrosnąć, możemy zachować względny spokój.
