Niedźwiedzie na terenie szkół i przedszkoli? Rzeczywistość bieszczadzkiej gminy Solina

i

Autor: Pixabay.com

Wydarzenia

Niedźwiedzie na terenie szkół i przedszkoli? To rzeczywistość bieszczadzkiej gminy Solina

2023-04-14 16:38

Proceder nękania mieszkańców gminy Solina przez niedźwiedzie trwa od ponad 2 lat. Adam Piątkowski, wójt gminy, zapewnia, że robi wszystko, co może by chronić mieszkańców, ale zaznacza, że są to jedyne doraźne działania. A w ostatnim czasie drapieżniki pojawiły się między innymi na terenie przedszkola i w Wielką Sobotę na terenie szkoły. - Jeżeli będzie trzeba postawić bezpieczeństwo ludzi, a życie niedźwiedzia to ja wybieram bezpieczeństwo ludzi – mówi nam Adam Piątkowski.

Proceder z grasowaniem niedźwiedzi po miejscowościach gminy Solina, robieniem szkód w gospodarstwach domowych istnieje u nas ponad 2 lata. Tylko w ubiegłym roku mieliśmy takich zdarzeń 57. O ile się nie mylę, to w tym roku mamy już kilkanaście – mówi nam Adam Piątkowski, wójt bieszczadzkiej gminy Solina. Zapewnia, że są różne działania, którymi stara się poprawiać bezpieczeństwo mieszkańców, jak np. odstraszanie i odławianie, ale na razie są one nieskuteczne.

Niedźwiedzie nadal przebywają w gminie, stworzyły sobie jakąś enklawę i powodują szkody. Tu nie chodzi nawet o szkody w gospodarstwach, a o bezpieczeństwo mieszkańców – przekonuje nas wójt.

CZYTAJ TAKŻE: Niedźwiedzie grasują w Solinie. Rośnie liczba zdarzeń, a wójt apeluje!

Niedźwiedzie na terenie przedszkola i szkoły

W samym okresie przedświątecznym brałem udział w interwencji, bo niedźwiedzie pojawiły się na terenie przedszkola w Bukowcu. Na drugi dzień w Wielką Sobotę niedźwiedź wszedł na teren naszej szkoły w Wołkowyi. Na szczęście to był okres, gdy dzieci nie było w szkołach – opowiada nam Adam Piątkowski.

Wójt ma świadomość problemu, jaki stwarza obecność niedźwiedzi w bieszczadzkich miejscowościach. Zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców jest bowiem jego obowiązkiem.

Jako wójt, mając świadomość, że odpowiadam za bezpieczeństwo mieszkańców próbuję wszelkimi sposobami zaradzić. To między innymi moje wizyty w Ministerstwie Środowiska, rozmowy z dyrektorem generalnym o możliwościach naszego działania. Napisałem wnioski do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i do wojewódzkiego odpowiednika na przyznanie pieniędzy na zakup sprzętu, który będzie służył do płoszenia, odstraszania i odławiania. Musimy stworzyć system, który pozwoli nam monitorować zwierzęta i w odpowiednim czasie reagować, bo dziś takiej możliwości nie mamy – słyszymy w rozmowie.

ZOBACZ: Najbiedniejsze gminy Podkarpacia. Mieszkasz w którejś z nich?

Niedźwiedzie w Bukowcu i Wołkowyi. „Dojdzie kiedyś do tragedii”

Adam Piątkowski mówi nam, że doraźne działania, czyli reagowanie po sytuacji, gdy niedźwiedź wykonał szkodę, albo gdzieś się pojawił nie przynoszą odpowiedniego skutku.

Nie boję się powiedzieć, pomimo wszystkich złych opinii, które są pisane na mój temat, że każdą taką osobę, która kocha niedźwiedzie uświadamiam – dojdzie kiedyś do tragedii. Ja na to muszę reagować, bo ja jako wójt odpowiadam za bezpieczeństwo. Jeżeli będzie trzeba postawić bezpieczeństwo ludzi, a życie niedźwiedzia to ja wybieram bezpieczeństwo ludzi. To odpowiedzialne podejście do tematu – stwierdził wójt gminy Solina.

Wójt: To zmora mieszkańców

W rozmowie z wójtem dowiedzieliśmy się, że gmina czeka na pieniądze, o które wnioskowała. Te przeznaczy na zakup sprzętu, broni hukowej, karabinków do paintballu, bo tylko na takie działania pozwala im prawo. Wójt zapewnia też, że obecność niedźwiedzi w gminie Solina jest „ponad dwuletnią zmorą, przede wszystkim mieszkańców”

Gdy spotykam ludzi przy kościele, sklepie, czy urzędzie to mieszkańcy żądają wręcz odpowiednich działań ode mnie. Oni czują się zastraszeni. Jeżeli ktoś nie może wyjść wieczorem na ulice, to już jest naprawdę duży problem – podsumowuje.

Konna święconka na szczecińskim Osowie