Nadchodzi bat na cwanych kierowców. Egzekucja kar ma być skuteczniejsza

i

Autor: Fot. Pixabay.com

PRAWO

Nadchodzi bat na cwanych kierowców. Egzekucja kar ma być skuteczniejsza

2024-09-24 8:58

Nadchodzi bat na kierowców, którzy migają się od odpowiedzialności. - Rząd wraca do pomysłu, żeby poprawić egzekucję kar za przekroczenie prędkości - pisze we wtorkowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna". Chodzi o tzw. fotoradarową fikcję czy wprowadzenie do katalogu przestępstw zabójstwa drogowego.

Zmiany w prawie drogowym

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiada prace nad rozwiązaniami, które mają zapewnić maksymalną skuteczność w walce z przestępczością na polskich drogach. Rozważane ma być wprowadzenie do katalogu przestępstw zabójstwa drogowego oraz stworzenie systemu identyfikacji osób z orzeczonymi zakazami prowadzenia pojazdów - informuje we wtorkowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna". Zdaniem twórcy portalu Brd24.com Łukasza Zboralskiego, rejestr kierowców z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów mógłby powstać wzorem publicznego rejestru pedofilów.

Każdy mógłby sprawdzić, kto ma w jego okolicy taki zakaz. Wyłapywanie osób, które nie mogą prowadzić pojazdów, byłoby łatwiejsze - ocenił w rozmowie z gazetą Zboralski.

ZOBACZ: To droga ekspresowa czy trasa narciarska? Wyjątkowy teren placu budowy drogi S19

Skuteczniejsza egzekucja mandatów z fotoradarów

Jak pisze "DGP", system nakładania mandatów jest dziurawy. Przypomina, że w 2022 r. fotoradary zarejestrowały 1 mln 7 tys. przekroczeń prędkości, ale mandaty udało się nałożyć w ponad 439 tys. przypadków, co oznacza, że ok. 57 proc. przyłapanych na przekraczaniu prędkości uniknęło kary.

Duża część kierowców wykorzystuje luki w przepisach i nie przyznaje się do tego, że kierowali pojazdem. Dość często zdarza się, że podawane są nazwiska osób z zagranicy. Spora część kierujących w ogóle nie odpowiada na wezwania do wskazania osoby, która faktycznie przekroczyła prędkość. W takich sytuacjach Inspekcja Transportu Drogowego wysyła wnioski do sądów. Te jednak nie zawsze traktują niewskazanie jak wykroczenie - pisze gazeta.

Jak dodaje, resort infrastruktury chce wrócić do pomysłu, aby właściciel auta uwiecznionego przez fotoradar dostawał wezwanie do wskazania kierowcy. Jeśli nie zrobiłby tego w dość krótkim czasie, np. 14 dni, lub wskazany kierowca nie przyznałby się w tym czasie do kierowania autem, to ITD nałożyłaby karę administracyjną na właściciela - czytamy.

Julia Żugaj o studniówce. Na chwilę przed zerwała z chłopakiem!