Nie będzie zwolnienia z obowiązku noszenia maseczek?
Choć porządku pilnują policjanci i sanepid, Polacy zdają się lekceważyć zagrożenie związane z koronawirusem. W wielu sklepach można znaleźć osoby bez zasłobiętych ust, a na ulicach, zwłaszcza w miejscach wypoczynkowych, można znaleźć prawdziwe tłumy obcych sobie osób w bardzo bliskich odległościach od siebie. Wiele wskazuje na to, że już wkrótce zmienią się przepisy w sprawie noszenia maseczek, a tłumaczenia niektórych Polaków w stylu "nie noszę, bo się duszę" już nie będą możliwe.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ministerstwa zdrowia, w rozmowie z PAP zapowiedział zmianę przepisów w sprawie maseczek, a dokładnie ich doprecyzowanie. Podkreślił, że z maseczki nie zwalnia praktycznie żadne schorzenie, bo jeśli maska powoduje dyskomfort, to można zastąpić ją przyłbicą:
- Nie ma wytłumaczenia dla nieprzestrzegania powszechnego obowiązku zasłaniania ust i nosa - zaznaczył.
Nie masz maseczki? Nie kupisz nic w sklepie
Zmiany w przepisach odnośnie maseczek mają dotyczyć między innymi właścicieli sklepów - ci będą mogli odmówić sprzedaży towaru, jeśli klient nie będzie zasłaniał nosa i ust:
- Oczywiście dla uniknięcia jakichkolwiek nieporozumień w tym zakresie chcemy w trybie pilnym doprecyzować zapis o obowiązku zasłaniania nosa i ust, by przedstawiciele podmiotów handlowych mieli pełną jasność, że nie powinni obsługiwać klientów narażających innych na zakażenie - wyjaśnił Andrusiewicz.