Na alei Kwiatkowskiego w Mielcu, policjanci wydali sygnał dźwiękowy do zatrzymania się kierowcy volvo, który jechał z dużą prędkością. Pomimo to, mężczyzna zignorował sygnał, nie zatrzymał się i pomknął w kierunku ulicy Partyzantów. Policjanci ruszyli za nim w pościg i dopiero po chwili mężczyzna zjechał na parking.
- Funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę. Po sprawdzeniu okazało się, że 34-latek figuruje w policyjnych systemach jako osoba poszukiwana, w celu doprowadzenia do zakładu karnego, a volvo, którym kierował, widniało jako skradzione na terenie Belgii. Podczas kontroli funkcjonariusze sprawdzili także trzeźwość kierowcy. Alkomat wskazał blisko 2 promile w jego organizmie – mówi Ewelina Wrona z Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie.
Mężczyzna nie oszukał przeznaczenia
34-latek trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. Mężczyzna nie oszukał przeznaczenia i tak jak to było pierwotnie założone, został przewieziony do więzienia w celu odbycia kary, za wcześniej popełnione przestępstwo. W sprawie kradzieży samochodu, którym jechał prowadzone są dalsze czynności pod nadzorem mieleckiej prokuratury i niebawem powinien usłyszeć dodatkowy wyrok.