MIELEC. Innowacyjny zabieg w mieleckim szpitalu. Skalpel poszedł w odstawkę

i

Autor: pixabay

MIELEC. Innowacyjny zabieg w mieleckim szpitalu. Skalpel poszedł w odstawkę

2021-09-17 14:37

Mieleccy chirurdzy odłożyli skalpele, a skomplikowaną operację wykonali za pomocą dwóch niewielkich nakłuć w pachwinach. To przez nie, pacjentowi z tętniakiem aorty brzusznej wprowadzili stenty. Taki zabieg jest mniej inwazyjny dla pacjentów, którzy do domu mogą wyjść już na drugi dzień. W przypadku tego samego zabiegu ale metodą klasyczną, chory w ośrodku musiałby spędzić 6-7 dni.

Mieleccy chirurdzy naczyniowi z dużym powodzeniem wykonują zabiegi, które w wielu ośrodkach w Polsce wciąż nie są szpitalnym standardem: zaopatrują tętniaka aorty brzusznej bez użycia skalpela.

- Dla wielu pacjentów, szczególnie obciążonych innymi schorzeniami, to bezcenna opcja, ponieważ taki zabieg teraz wiąże się ze wszczepieniem stentgraftu (metalowego rusztowania, czyli stentu pokrytego materiałem) poprzez dwa małe nakłucia w pachwinach. Stanowi to znacznie mniejsze obciążenie dla chorych. Przy zastosowaniu u nich jedynie miejscowego znieczulenia, znika narażenie na powikłania związane z innymi rodzajami znieczulenia, ale także gojeniem się ran – podkreśla dr n. med. Piotr Gembal, ordynator Oddziału Chirurgii Naczyniowej Szpitala Specjalistycznego w Mielcu.

CZYTAJ TAKŻE: RZESZÓW. Część Jagiellońskiej jest deptakiem. Na razie tylko na tydzień

Zamiast tygodnia – jeden dzień!

Dotychczas taką procedurę wykonywało się w trakcie większego zabiegu, głównie w znieczuleniu podpajęczynówkowym (do kręgosłupa).

- Należało wypreparować tętnice udowe, a następnie wprowadzić stent poprzez rany w pachwinach. Po takiej operacji pacjent dochodził do siebie dłużej. Był hospitalizowany około 6-7 dni. Dziś, przy zastosowaniu dostępu z nakłucia, chory wychodzi do domu praktycznie na drugi dzień po zabiegu - mówi ordynator Oddziału Chirurgii Naczyniowej Szpitala Specjalistycznego w Mielcu.

Tętniak aorty brzusznej dotyczy głównej drogi doprowadzającej krew z serca do kończyn. Jeśli aorta zwiększa swoją średnicę do ponad 30 mm (prawidłowa średnica aorty brzusznej wynosi do 25mm) mamy do czynienia z tętniakiem. Jeżeli średnica aorty przekroczy 52-55mm trzeba działać, bo pęknięcie tętniaka stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia pacjenta.

Jeszcze 10 lat temu do dyspozycji była głównie tradycyjna, klasyczna metoda. Należało otworzyć jamę brzuszną oraz wykonać dwa cięcia w pachwinach i wszyć sztuczną, rozwidloną protezę od aorty do obu tętnic udowych w pachwinach. Zabieg był wykonywany w znieczuleniu ogólnym, trwał około 5-6 godzin i był bardzo obciążający dla pacjentów. Niespełna 10 lat temu na Oddziale Chirurgii Naczyniowej w Mielcu zastosowaliśmy już znacznie mniej inwazyjne zabiegi implantacji stentgraftów z 2 cięć w pachwinach. Ale teraz, dzięki postępowi technologii i dużemu doświadczeniu, poszliśmy jeszcze dalej, zaopatrując tętniaki z nakłuć w pachwinach. Podobną metodą, jeżeli to tylko możliwe, wykonujemy również zabiegi w przypadku niedrożności aorty i tętnic biodrowych w tzw. zespole Leriche’a , co również stanowi znacznie mniejsze obciążenie dla pacjentów niż dotychczasowym leczeniu klasycznym - podsumowuje dr Piotr Gembal. Dodaje, że stentgraft działa jak rozprężające się rusztowanie, które umieszczone wewnątrz aorty ma za zadanie utrzymać drożność naczynia, wyłączając tętniaka.

Co ważne, najnowszy zabieg jest refundowany przez NFZ, choć nie u każdego chorego z tętniakiem aorty brzusznej czy z zespołem Leriche’a może on być przeprowadzony. Istnieje kilka przeciwwskazań medycznych. - Zawsze z kolegami z oddziału analizujemy sytuację każdego pacjenta i jeśli uznajemy, iż nie ma przeszkód do wykorzystania tej nowoczesnej procedury, zawsze to czynimy - mówi ordynator.

Jagiellońska w Rzeszowie na tydzień zamieni się w deptak